Miał spowodować wypadek, w którym zginął motocyklista, teraz stanie przed sądem. 26-latkowi grozi 12 lat więzienia

Przed sądem stanie kierowca BMW, który w wakacje ubiegłego roku miał spowodować śmiertelny wypadek w Miszewku w powiecie kartuskim. Auto, którym kierował, zderzyło się z motocyklem. 26-letni kierowca jednośladu zginął na miejscu.

Jak mówi Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku śledztwo wykazało, że bezpośrednią przyczyną wypadku było nieprawidłowe zachowanie kierującego samochodem.

NIE USTĄPIŁ PIERWSZEŃSTWA?

– Wjeżdżając na drogę z pierwszeństwem przejazdu, nienależycie obserwował drogę i nie ustąpił pierwszeństwa motocyklowi, wjeżdżając na jego pas drogi. Biegły wskazał, że do wypadku przyczynił się również motocyklista. Bezpośrednio przed wypadkiem zbliżając się do przejścia dla pieszych i do skrzyżowania przekroczył dopuszczalną prędkość, a w sytuacji zagrożenia podjął manewr intensywnego hamowania przednim hamulcem. Spowodowało to  uniesienie tylnego koła motocykla i wyrzucenie kierującego – mówi prokurator Wawryniuk.

Kierujący samochodem odpowie za umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym i nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku. Grozi za to 12 lat więzienia. Podejrzany nie przyznał się do winy.

 

Grzegorz Armatowski/ap

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj