W ciągu kilkudziesięciu godzin zebrano pieniądze na nową pasiekę. I przywrócono uśmiech panu Franciszkowi

W święta wandale zniszczyli pasiekę pana Franciszka z Zajezierza. Ktoś zalał ule olejem napędowym. Utonęło prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy owadów. By pomóc pszczelarzowi w jej odbudowie, utworzono zbiórkę pieniędzy pod nazwą „Przywrócić Uśmiech Panu Franciszkowi” i zaledwie w ciągu doby uzbierano planowaną kwotę. 

Internetową zbiórkę założyli pszczelarze z Koła Pszczelarskiego w Sierakowicach. Minęła doba i dzięki udostępnieniom, wzmiankom w prasie i mediach społecznościowych, udało się zebrać planowane 10 tys. zł, a nawet przekroczyć tę kwotę.

– Jesteście fantastyczni! Wasz odzew przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Serdecznie dziękuję w imieniu pana Franciszka i oczywiście nas wszystkich. Jest uśmiech, jest wiara, jest nadzieja i są nowe siły. A dzieje się już sporo i myślę, że będzie się działo jeszcze więcej – napisała na stronie zbiórki jej założycielka, Małgorzata Błaszek z Koła Pszczelarskiego w Sierakowicach.

Dzięki środkom zakupione zostaną nowe ule, matki i pszczele rodziny. Pan Franciszek nie będzie musiał rezygnować ze swojej pasji – a sam nie byłby w stanie odbudować małej pasieki po okrutnym akcie wandalizmu.

PAN FRANCISZEK

Pszczelarze z sierakowickiego koła podkreślają, że pan Franciszek to wspaniały, ciepły człowiek.

– Pszczelarstwo to jego hobby i pasja. Cały swój wolny czas poświęca pszczołom. Włożył bardzo dużo wysiłku w to, by stworzyć swoją pasiekę. Była całym jego życiem. Wszystko robił sam, ule, ramki, sadził rośliny miododajne. Tylko ten, kto ma lub miał pszczoły wie, jaka to ciężka praca, ile czasu pochłania, ale też i ile radości sprawia – napisała Małgorzata Błaszek na stronie zbiórki.

ZNISZCZONA PASIEKA

Pasieka została zniszczona podczas świąt wielkanocnych. Nieznany sprawca zalał ropą dziewięć uli. – Według pokrzywdzonego w ulach mogło być nawet kilkadziesiąt tysięcy pszczół, które zginęły po zalaniu olejem napędowym. Ustalamy, jaki mógł być motyw zniszczenia pasieki i szukamy sprawcy tego przestępstwa – mówił st. asp. Piotr Gdaniec.

 

oprac. ap

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj