Pasieka pana Franciszka została zniszczona. Zbiórka pieniędzy udała się, ale sprawca wandalizmu wciąż poszukiwany [SOS REPORTERZY]

W Zajezierzu w gminie Chmielno doszło do bestialskiego ataku na pszczoły. Policja szuka sprawcy, który dziewięć uli zalał olejem napędowym i zabił kilkadziesiąt tysięcy owadów. Właściciel pasieki pan Franciszek, dla którego hodowla pszczół to całe życie, jest załamany. Jest jednak szansa, że sprawa zakończy się dobrze.

Sprawa jest drastyczna. – Cały czas zastanawiam się, komu przeszkadzały te pszczoły. Przecież ule są na uboczu, pod lasem, nikomu krzywdy nie robiły. Dla mnie to wielka tragedia. Jak widziałem te zalane ropą pszczoły, to aż się serce krajało. Ja nie wyobrażam sobie życia bez tych owadów. Co miałbym robić bez nich? Usiąść na kanapie, oglądać telewizję i czekać na śmierć? Pasieka to moja pasja i całe życie – tłumaczy pan Franciszek.

– Ja wiem, kiedy się to zdarzyło. W pierwszy dzień świąt pojechałem do kościoła. I nawet doglądałem wtedy pasieki. Nazajutrz były już puszki porozrzucane, wszystko pozalewane ropą. Wyglądało to tak, jakby ta pasieka miała być zlikwidowana. Nie wiem, kto mógł to zrobić. Przez całe życie z nikim się nie kłócę – przyznaje pszczelarz.

SPRAWCA POSZUKIWANY

– Nie mam pojęcia, kto mógł to zrobić. Sprawa jest nietypowa. To zaskoczenie absurdem dnia codziennego. Gdy wydaje nam się, że głupota ludzka nie może posunąć się dalej, to pojawiają się takie sytuacje. Sprawa wymaga potępienia w największym stopniu. Dobrze, że znaleźli się ludzie, którzy zdecydowali się panu Franciszkowi pomóc. Ja sam również się w nią zaangażowałem. To piękne, że w ciągu doby udało się uzbierać całą potrzebną kwotę. Nie było to dużo, niecałe dziesięć tysięcy złotych. Piękne jest to jednak, że pan Franciszek nie stracił zapału do pracy. Oby ten winny osobnik nie zdecydował się po raz kolejny na taki czyn – wskazuje Michał Melibruda, wójt gminy Chmielno.

– Nie jestem w stanie pojąć, jak ktoś mógł coś takiego zrobić. Zawsze znajdzie się ktoś, komu coś przeszkadza. Myślę, że przeżyłam to, co pan Franciszek. Od razu postanowiłam również przyjść z pomocą. To był taki odruch serca. Rozpoczęła się zbiórka pieniędzy. Tu nie było na co czekać. I udało się. Akcja przerosła moje najśmielsze oczekiwania. Starczy na pasiekę i dodatkowy sprzęt – dodaje Małgorzata Błaszek, prezes rejonowego Koła Pszczelarzy w Sierakowicach.

PSZCZOŁY WRÓCĄ DO ZAJEZIERZA 

– Nowa pasieka chyba w czerwcu. Nie mogę żyć bez pszczół. Tapczan? Telewizor? To nie dla mnie – deklaruje pan Franciszek.

Jeśli ktoś z Państwa wie, lub podejrzewa, kto mógł zniszczyć pasiekę w Zajezierzu, to prosimy o kontakt z policją lub z Radiem Gdańsk. Można zrobić to anonimowo. Nasz mail to: sosreporterzy@radiogdansk.pl. Pod tym samym adresem czekamy też na państwa propozycje tematów.

Posłuchaj materiału dziennikarza Radia Gdańsk:

 

 

Grzegorz Armatowski/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj