Powieszone koty na terenie ogródków działkowych na Zaspie. Policja i wolontariusze poszukują sprawców

W ciągu ostatnich dwóch tygodni na gdańskiej Zaspie znaleziono dwa koty, które padły ofiarą dręczyciela. Na powieszone zwierzęta na ogródkach działkowych przy ul. Powstańców Wielkopolskich natrafili karmiciele.


O przykrym znalezisku poinformowała grupa wolontariacka „Koty spod Bloku”.Nasza grupa karmicieli dba o dobrostan kotów. Szukamy dla nich domów, pomocy w leczeniu oraz kastracjach. Od jakiegoś czasu, oprócz standardowej niechęci ludzi, mamy do czynienia z efektami działania zwyrodnialca – informuje Agata Maćkowiak, prezes fundacji „Koty spod Bloku”. – Pierwsze zgłoszenie o powieszonym kocie na ogródkach działkowych na Zaspie dostaliśmy około dwóch tygodni temu. Wczoraj w tym samym miejscu znaleziono kolejnego. Zwierzę miało rozbitą głowę, było powieszone na drucie na drzewie. Na miejsce dojechał nasz wolontariusz, który poinformował policję – dodaje.

SPRAWĄ ZAJĘŁA SIĘ POLICJA

Jak informuje Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, funkcjonariusze z grupy dochodzeniowo-śledczej przeprowadzili oględziny, a policyjny technik sporządził dokumentację fotograficzną. – Rozmawiali też z działkowcami i cały czas pracują nad sprawą, aby jak najszybciej ustalić i zatrzymać sprawców zdarzenia – tłumaczy.

Znalezieniem sprawcy zajmuje się również fundacja „Koty spod Bloku”. – Podejmujemy różne działania, by znaleźć winnych. W najbliższym czasie wywiesimy plakaty z informacją o nagrodzie – mówi prezes fundacji.

Na swojej stronie organizacja apeluje, by osoby, które mogą mieć informacje lub podejrzenia na temat sprawcy, skontaktowały się poprzez serwis kotyspodbloku.pl lub e-mail: kotyspodbloku@gmail.com.

NA DZIAŁKACH JEST CORAZ MNIEJ KOTÓW

Zgodnie z informacjami podawanymi przez właścicieli działek, kotów na tym terenie jest zdecydowanie mniej. – Dziwiłam się, że już ich nie ma. Pomyślałam, że ludzie przestali przychodzić i dokarmiać zwierzęta, przez co zaczęły szukać innego miejsca. Zawsze była tu ich masa. Stale przecinały drogę i przenosiły się z jednej działki na drugą – opowiada jedna z kobiet, spacerujących obok działek. – Nie sądzę, żeby mógł to zrobić ktoś stąd. Działkowicze raczej zwykle dokarmiali te koty – dodaje druga ze spacerowiczek.

Zwierzęta z okolicy są w niebezpieczeństwie, przez co fundacja priorytetowo szuka dla nich schronienia. – Pilnie apelujemy o domy tymczasowe dla oswojonych bezdomnych kotów z tej lokalizacji – mówi Agata Maćkowiak. 

INNE PRZYPADKI MALTRETOWANIA ZWIERZĄT W GDAŃSKU

Niewiele ponad miesiąc temu na terenie działek, tym razem na Siedlcach, niedaleko Winnej Góry, znaleziono zabitego w ten sam sposób lisa. Wisiał na stalowej lince, powieszonej na ścianie altany. Padły podejrzenia, że zdarzenie może być powiązanie z innym.

– Radni mają nadzieję, że na Siedlcach nie mamy do czynienia z osobnikiem, który z premedytacją uśmierca zwierzęta. W lipcu 2019 r. niedaleko Winnej Góry na pobliskim placu zabaw ktoś podrzucił uciętą głowę młodego kota. Policja sprawdzi, czy obie sprawy nie są ze sobą powiązane – poinformowała Rada Dzielnicy Siedlce. 

W ubiegłym roku informowano o porozsypywanych na terenie Trójmiasta kawałkach kiełbasy, w których znajdowały się gwoździe oraz kawałki szkła. Przez to pojawiły się ofiary wśród psów, które chętnie częstowały się znalezionym „smakołykiem”. Właściciele czworonogów stworzyli grupę, w której dzielili się informacjami na ten temat, oraz specjalną mapę zagrożeń, w której regularnie aktualizowano miejsca, gdzie znajdowano mięsa nadziane gwoździami.

– W Śródmieściu Gdańska ktoś z wieżowca między ul. Chłodną a ul. Sempołowskiej rozrzuca mielone z gwoździami. Proszę uważać na swoje pupile – napisała właścicielka psa na wcześniej wspomnianej grupie. 

KARY ZA OKRUCIEŃSTWO WOBEC ZWIERZĄT

Znęcanie się nad zwierzętami jest przestępstwem. Informuje o tym akt prawny z ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. Zgodnie z nim za uśmiercenie zwierzęcia grozi kara pozbawienia wolności do lat trzech. Jeśli sprawca określonego czynu działa ze szczególnym okrucieństwem może zostać ukarany nawet karą pozbawienia wolności do lat pięciu. Jeżeli jesteśmy świadkami znęcania się nad zwierzętami, sprawę powinniśmy zgłosić na policję, straż miejską, do inspekcji weterynaryjnej lub organizacji, zajmującej się statutowo ochroną praw zwierząt.

Do sprawy wrócimy w czwartek 27 maja na antenie Radia Gdańsk w audycji „SOS Reporterzy”. 

Jakub Krysiewicz/mrud
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj