Siedział na ławce, zostawiony na pastwę losu. Tupi szybko znalazł nowy dom. Ale byłego właściciela szuka straż miejska

Cierpliwie czekała, aż wróci po nią właściciel. Albo weźmie ją ktokolwiek, by nie musiała dłużej siedzieć na słońcu. Świnkę morską na ławce przy pomniku na gdyńskim skwerze Kościuszki zauważyła spacerująca kobieta, która powiadomiła straż miejską. Zwierzątko zostało pozostawione w klatce z przypiętą karteczką z napisem: „Zaopiekuj się Tupim”.

Świnka morska została przekazana gdyńskiemu schronisku Ciapkowo. Zwierzątko wyjątkowo szybko znalazło nowy dom – przygarnęła je jedna z gdyńskich urzędniczek.

Straż miejska szuka byłego właściciela Tupiego. Monitoring zarejestrował około czterdziestoletniego mężczyznę w żółtej kamizelce, który przyszedł od strony ulicy Żeromskiego, porzucił klatkę ze świnką morską na ławce i odszedł, ale nie udało się go zidentyfikować. Strażnicy miejscy proszą o informacje osoby, które były świadkami zdarzenia lub znają właściciela świnki morskiej o imieniu Tupi.

– To duży, grubszy samiec. Zostawiono go w klatce z pełnym wyposażeniem: jedzeniem, sianem i piciem – relacjonuje Leonard Wawrzyniak ze Straży Miejskiej w Gdyni.

WCZEŚNIEJ PORZUCONO INNĄ ŚWINKĘ MORSKĄ I KRÓLIKA

Porzucenie zwierzęcia jest uznawane za formę znęcania się, za które grozi od trzech do pięciu lat więzienia. Niestety, Tupi nie jest jedyną gdyńską świnką morską, która została niedawno pozostawiona przez właściciela na pastwę losu. Kilka miesięcy temu mężczyzna spacerujący w lesie na Karwinach natknął się na inne zwierzątko tego gatunku. Z kolei pod jednym z przedszkoli znaleziono klatkę z królikiem.

oprac. MarWer
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj