Czwarta fala pandemii, trzecia dawka szczepionki i powrót dzieci do szkół. Minister Niedzielski tłumaczy

– Już faktycznie mamy czwartą falę, ponieważ najniższe poziomy odnotowywaliśmy 3-4 tygodnie temu, kiedy średnia siedmiodniowa była poniżej 100, a w tej chwili zbliża się do 200 – powiedział w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski. Jak zwrócił uwagę, „nie liczy się tylko liczba nowych zakażeń, ale ważne jest to, czy przekłada się ona na hospitalizację”.

W obecnej sytuacji Rada Medyczna zarekomendowała podanie trzeciej dawki szczepionki przeciw COVID-19 grupom najbardziej zarażonym na koronawirusa, choć nie wiadomo, czy zwiększy to skuteczność ochrony. Minister zdrowia podczas radiowego wywiadu przyznał, że „stara się wyważyć, ile jest w tym wartości dodanej dla zdrowia publicznego, a ile interesu firm farmaceutycznych, które chcą sprzedać więcej”.

– Dopóki badania nie wykażą, że trzecia dawka, która prawdopodobnie musiałaby być zmodyfikowana, będzie w lepszy sposób zabezpieczała przed nowymi mutacjami, można powiedzieć, że wartość dodana takiej operacji jest bardzo niewielka – przyznał.

Jednocześnie zwrócił uwagę, że koszt operacji podania trzeciej dawki, obejmujący także logistykę i przekonywanie ludzi mających wątpliwości, jest ogromny.

DZIECI DO SZKÓŁ

Według dzisiejszych zapowiedzi szefa resortu zdrowia, we wrześniu dzieci niemal na 100 procent wrócą do nauki stacjonarnej. Ale jak długo potrwa ta forma nauki, będzie zależało od poziomu wyszczepienia w Polsce i – w praktyce – liczby zachorowań.

– Zakładamy, że liczba hospitalizacji będzie 40 – 50 proc. mniejsza niż w trzeciej fali, a system ochrony zdrowia będzie w mniejszym stopniu narażony na przeciążenia – powiedział minister zdrowia.

PAP/tm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj