W czwartek 4 listopada rozpoczyna się automatyczna, mobilna kontrola w strefach płatnego parkowania w Gdańsku. Po dwumiesięcznych testach na ulice miasta wyjeżdża samochód wyposażony w kamery i czujniki. Będzie w stanie sprawdzić prawie dziesięciokrotnie więcej aut niż piesi kontrolerzy – mówi Mieczysław Kotłowski z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
– Efektem są zdjęcia. Wiemy, w którym miejscu, o jakich współrzędnych geodezyjnych, samochód stał. Jest namierzona tablica rejestracyjna i, co istotne, wszystkie zdjęcia wymagają obróbki ręcznej, żeby wykluczyć pomyłki – podkreśla.
Pojazd wyposażony jest w specjalistyczny system (Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)
NIE BĘDZIE JUŻ KARTKI ZA WYCIERACZKĄ
Do wystawienia mandatu potrzebny jest dwukrotny przejazd samochodu z kamerą w odstępie pięciu minut. – O nałożeniu opłaty dodatkowej dowiemy się listownie, po mniej więcej trzech tygodniach – zaznacza Piotr Bojko z Biura Informatyki Urzędu Miasta Gdańska.
– Takie jest założenie, żeby kierowcy mieli świadomość, że parkowanie wymaga wniesienia opłaty i nie da się prześlizgnąć. Tak konstruowaliśmy proces obróbki zdjęć, żeby minimalizować mankamenty. Ogromna zaleta polega też na tym, że system pozwala na skontrolowanie ogromnej liczby pojazdów – dodaje.
W ciągu doby na siedmiu tysiącach miejsc w gdańskich płatnych strefach parkuje kilkanaście tysięcy samochodów. Za bilet nie płaci średnio co dwudziesty kierowca.
Opłata dodatkowa w gdańskiej strefie to 130 złotych. Po dwóch tygodniach rośnie do 200 złotych. Miesięczna dzierżawa systemu kosztuje 36 tysięcy złotych.
Sebastian Kwiatkowski/mm