Pacjent, który zaatakował pielęgniarkę w gdańskim szpitalu psychiatrycznym, usłyszał zarzuty. Wcześniej przyznał się do winy

Dwa zarzuty usłyszał pacjent, który zaatakował pielęgniarkę w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym im. prof. Tadeusza Bilikiewicza w Gdańsku. 22-latka została uderzona w plecy toporkiem. Ma uszkodzone żebro i ranę ciętą.

Podejrzany odpowie za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego, bo taki status ma pielęgniarka, i za spowodowanie u niej obrażeń ciała. Drugi zarzut dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej ratownika medycznego. Chodzi o mężczyznę, który próbował pomóc zranionej kobiecie.

46-letni podejrzany przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia. Prokurator przesłuchał go w szpitalu psychiatrycznym. Tam też będzie odbywał tymczasowy areszt, który wobec podejrzanego zastosował gdański sąd. Prokuratura bada wszystkie okoliczności tej sprawy.

NIE ZOSTAŁ PRZESZUKANY

Okazuje się, że zanim 46-latek trafił do szpitala, przyszedł jako petent do jednego z gdyńskich komisariatów. Tam zachowywał się dziwnie, dlatego policjanci wezwali karetkę. Mężczyzna nie został jednak wcześniej przeszukany. Pielęgniarka została zaatakowana w trakcie przyjmowania mężczyzny na oddział. Po opatrzeniu ran wyszła ze szpitala, jest jednak na zwolnieniu lekarskim.

Podejrzanemu grozi dziesięć lat więzienia. O sprawie pisaliśmy wcześniej >>>TUTAJ.

 

Grzegorz Armatowski/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj