Ponad dwieście sztuk czarnoprochowej broni z morskiego dna trafiło pod rentgen. Efekty pracy muzealników mogą zaskakiwać

Pracownicy Działu Konserwacji Muzealiów Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku zakończyli prześwietlanie blisko 200 sztuk czarnoprochowej broni. Na niezwykłe znalezisko natrafiono w 2015 roku podczas budowy sztucznej rafy koralowej w okolicach Rowów na wybrzeżu Bałtyku. Badania rentgenowskie stanowią początek niezwykle złożonego procesu konserwacji.

Historyczna broń sześć lat temu została wydobyta przez płetwonurków podczas akcji zorganizowanej przez Urząd Morski w Słupsku. Brali w niej udział również archeolodzy z Działu Badań Podwodnych oraz przedstawiciel Działu Konserwacji Muzealiów NMM.

– Tak naprawdę na początku nie wiedzieliśmy, ile dokładnie sztuk broni i jej elementów zostało wydobytych. W wielu przypadkach stanowiły one zbitą bryłę. Dla nas jako konserwatorów niezwykle ważne jest, aby określić stan zachowania zabytków. Teraz już wiemy, że lufy są często w bardzo złej kondycji i wiemy dokładnie, w którym miejscu korozja jest największa. Ze względu na zły stan zachowania elementów drewnianych oraz trudność konserwacji elementów łączonych drewno-metal metody chemiczne zostały zastąpione metodami mechanicznymi przy użyciu bardzo precyzyjnych narzędzi. – mówi Irena Rodzik, kierownik Działu Konserwacji Muzealiów NMM.

 

TAJEMNICE SPRZED LAT

 

Zdjęcia rentgenowskie pozwoliły dostrzec, że w broni zastosowany został zamek kołowy, w którym zapalenie prochu następowało od iskier powstałych przez pocieranie obracającego się karbowanego koła o piryt zamocowany w szczękach kurka. Ważnym elementem zamka była sprężyna koła, którą przed oddaniem strzału należało nakręcić za pomocą klucza. Tego typu broń produkowana była od początku XVI aż do XVIII wieku.

 

DŁUGIE PRZYGOTOWANIA

 

– Wykonaliśmy bardzo żmudną pracę. Otrzymanie jednego zdjęcia rentgenowskiego zajmowało średnio 10 minut, natomiast w rzeczywistości czas ten jest o wiele dłuższy gdyż na początek musimy przeprowadzić próbne pomiary, aby określić optymalne parametry napięcia, prądu i czasu w zależności od rodzaju materiału, z którego wykonany jest badany zabytek. Dzięki temu uzyskujemy odpowiedni stopień szczegółowości wnętrza badanej bryły – wyjaśnia Katarzyna Schaefer-Rychel, zastępca kierownika Działu Konserwacji Muzealiów NMM.

Przed muzealnikami stoi teraz kolejne wyzwanie. Wydobyte elementy broni palnej wymagają teraz drobiazgowego i czasochłonnego proces konserwacji.

 

oprac. pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj