Zapomniana tragedia, o której trzeba mówić. Drugi dzień obchodów upamiętniających ofiary zbrodni ponarskiej

(fot. Radio Gdańsk/Andrzej Urbański)

Msza święta i apel poległych w Kwaterze Ponarskiej pod Wilnem rozpoczęły drugi dzień obchodów upamiętniających ofiary zbrodni ponarskiej w Wilnie i na Wileńszczyźnie.

W uroczystościach biorą udział weterani walk o niepodległość, działacze opozycji antykomunistycznej, osoby represjonowane, przedstawiciele Stowarzyszenia Rodzina Ponarska oraz Chargé d’affaires ad interim Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Litewskiej i Konsul Generalny RP na Litwie.

(fot. Radio Gdańsk/Andrzej Urbański)

„MUSIMY O TYM PAMIĘTAĆ”

Jak podkreśla Lech Parell, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, musimy pamiętać o tragedii ponarskiej.

– Ta zbrodnia wciąż wymaga tego, aby o niej mówić, aby pamięć o niej nie zanikła, aby wszyscy się o niej dowiedzieli, aby o niej pamiętali. Tak jak na Pomorzu pamiętamy o tym, co wydarzyło się w Piaśnicy, tak jak w centralnej Polsce pamięta się o tym, co się wydarzyło w Palmirach i w wielu innych miejscach – tłumaczy.

(fot. Radio Gdańsk/Andrzej Urbański)

„PONARY WCIĄŻ WOŁAJĄ O PAMIĘĆ”

Jak mówi Maria Wieloch, prezes stowarzyszenia Rodzina Ponarska, której ojciec zginął w tym miejscu zagłady tuż przed jej urodzeniem, Ponary wciąż wołają o pamięć ludzi, którzy tutaj stracili swoje życie.

– Jest to zbrodnia dotąd w większości zapomniana i przemilczana. Jak to jeden z naszych kolegów napisał kilka lat temu, że gdyby zapytać dziesięciu przechodniów o zbrodnię katyńską, to każdy by powiedział, że wie o co chodzi. Może nie bardzo gdzie to leży, ale wie, co tam się stało. Natomiast w przypadku zbrodni ponarskiej dziesięć osób by odpowiedziało, że nie wie, czy nie słyszało. Nieraz mylą ją z Palmirami. Często nie mają zielonego pojęcia, że coś takiego działo się na wschodnich rubieżach II Rzeczypospolitej – zaznacza.

(fot. Radio Gdańsk/Andrzej Urbański)

WSPOMNIENIE NAOCZNEGO ŚWIADKA

Pierwsza odnotowana egzekucja na terenie ponarskiej bazy odbyła się 4 lipca 1941 r. Zastrzelono 54 osoby narodowości żydowskiej – żydowskich Polaków. Strzelali Litwini, dowodzeni przez Niemców – tzw. „strzelcy ponarscy”, szaulisi. Jak podkreśla Józef Szyłejko, prezes Zarządu Głównego Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, ten fakt podaje Kazimierz Sakowicz, czyli polski świadek, który obserwował egzekucje z poddasza swojego domu.

– Kazimierz Sakowicz mieszkał obok Ponar, widział przez okienko na strychu, jak przyjeżdżały transporty, pisał karteczki, zakopywał w butelkach w ogródku – bo wiadomo, że był pod obserwacją. Zginął pod koniec wojny. Był żołnierzem AK, był dziennikarzem, także te relacje były bardzo ciekawie spisywane. Po 1989 roku nasze towarzystwo wydawało taką serię: „Biblioteka Wileńskich Rozmaitości” i jako pierwsze wydało wspomnienie Kazimierza, relacje po polsku. Potem drugie wydanie opublikował IPN – mówi.

(fot. Radio Gdańsk/Andrzej Urbański)

„JESTEŚMY IM TO WINNI”

List do uczestników uroczystości skierował prezydent Karol Nawrocki. Prezydent przypomniał, że wśród ofiar ludobójstwa był między innymi prof. Kazimierz Pelczar – wybitny onkolog, twórca wileńskiego Zakładu Leczniczo-Badawczego dla Chorych na Nowotwory, a także kapłani, na przykład ks. Romuald Świrkowski oraz profesorowie Uniwersytetu Stefana Batorego, inżynierowie, prawnicy, oficerowie, urzędnicy, działacze patriotyczni i społeczni. Prezydent wyraził również nadzieję, że tak jak w Ponarach, także i w innych miejscach bolesnej polskiej pamięci na wschodzie powstaną godne upamiętnienia.

– Jesteśmy im to winni. Racją stanu Rzeczypospolitej jest zapewnienie zaszczytnego miejsca spoczynku wszystkim zgładzonym za miłość do ojczyzny. Niech pamięć o naszych rodakach, których krwią przesiąkła ta ziemia, trwa wiecznie. Niech będzie przestrogą dla kolejnych pokoleń, by nigdy nie dopuścić do odrodzenia szowinizmu, imperializmu i nienawiści prowadzących do determinacji. I niech ta pamięć zachęca nas, współczesnych, do pracy dla Polski – wolnej, niepodległej, silnej i bezpiecznej – wskazał prezydent.

(fot. Radio Gdańsk/Andrzej Urbański)

PRZYWRACANIE PAMIĘCI

Podczas uroczystości głos zabrała prezes Stowarzyszenia Rodzina Ponarska Maria Wieloch, której ojciec – oficer Armii Krajowej – w 1943 roku został zamordowany w lesie ponarskim, tuż przed jej urodzinami. Od wielu lat Wieloch zabiega o przywracanie pamięci, a także o powołanie specjalnej międzynarodowej grupy badawczej, która mogłaby w całości wyjaśnić tę tragedię.

– Powtarzam już po raz trzeci, że tylko powołanie zespołu, w skład którego weszliby historycy, mogłoby zmienić naszą wiedzę na temat rozmiaru zbrodni Ponarskiej. Konieczne jest przeprowadzenie kwerendy we wszystkich archiwach niemieckich, litewskich, łotewskich, rosyjskich, białoruskich i polskich, a następnie kompleksowe opracowanie całego materiału. Bez realizacji tego projektu będziemy nadal w wielu kwestiach opierać się na przypuszczeniach i domysłach – wskazała Wieloch.

(fot. Radio Gdańsk/Andrzej Urbański)

ZBRODNIA W PONARACH

Zbrodnią w Ponarach nazywane są zbiorowe egzekucje przeprowadzane przez okupantów niemieckich i ich litewskich kolaborantów w latach 1941–1944. Były one największą zbrodnią popełnioną w okresie okupacji niemieckiej na Kresach Północno-Wschodnich II Rzeczypospolitej.

Dokładna liczba ofiar pozostaje trudna do ustalenia ze względu na to, że w ostatnim okresie wojny Niemcy ekshumowali masowe groby i spalili większość zwłok. W literaturze przedmiotu szacowano ją zwykle na 100 tys. osób – z czego 60-70 tys. było Żydami. Wśród ofiar byli także Polacy, Białorusini, Romowie, Tatarzy i Litwini, oskarżani o działalność antyniemiecką oraz jeńcy Armii Czerwonej.

(fot. Radio Gdańsk/Andrzej Urbański)

Szacuje się, że Polacy stanowili około 2 proc. wszystkich ofiar rozstrzelanych w Ponarach. Były wśród nich osoby skazane na śmierć decyzją niemieckich sądów, zatrzymane podczas łapanek ulicznych oraz zakładnicy dobierani spośród polskich elit na podstawie tzw. list proskrypcyjnych przygotowanych przez litewską policję Saugumę. W Ponarach rozstrzelano uczniów wileńskich gimnazjów, harcerzy, przedstawicieli inteligencji, księży, profesorów Uniwersytetu Stefana Batorego, żołnierzy Armii Krajowej.

Andrzej Urbański/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj