Wojsko Polskie będzie liczniejsze i nowoczesne. „To będzie jedna z najsilniejszych armii w NATO”

(fot. Twitter/Polska Zbrojna)

Naszym celem jest, żeby Wojsko Polskie liczyło 300 tys. żołnierzy: 250 tys. żołnierzy wojsk operacyjnych, żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej – zapowiedział minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

Szef MON, otwierając konferencję „Ustawa o obronie Ojczyzny – Nowa Siła Wojska Polskiego” ocenił, że jest ona fundamentem, na którym rząd buduje zwiększenie liczebne Wojska Polskiego.

Przypomniał zmiany wprowadzone ustawą, w tym zwiększenie od przyszłego roku wydatków na obronność do 3 proc. PKB, a także utworzenie Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych – jak powiedział – „mechanizmu finansowego, który umożliwi przyspieszenie modernizacji” polskiej armii.

NOWOCZESNY SPRZĘT I ROZWÓJ LICZEBNY

– Naszym celem jest to, żeby Wojsko Polskie liczyło 300 tys. żołnierzy: 250 tys. żołnierzy wojsk operacyjnych, żołnierzy zawodowych i 50 tys. żołnierzy wojsk obrony terytorialnej. Jeśli spełnimy ten warunek (a jestem przekonany, że spełnimy) będzie sytuowało Polskę wśród państw NATO jako jeden z krajów, który będzie posiadał najsilniejszą armię – podkreślił szef MON na Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie, gdzie odbywała się konferencja.

– Będziemy wyposażać Wojsko Polskie w najnowocześniejszy sprzęt, najnowocześniejsze uzbrojenie, ale będziemy także rozwijać liczebnie Wojsko Polskie – mówił Błaszczak.

Minister przypomniał, że w tym roku na wyposażenie Wojska Polskiego trafią tureckie drony uderzeniowe Bayraktar TB2. Dodał, że w przyszłym roku do wojska trafią rakiety HIMARS o zasięgu do 300 km, a już w tym roku na wyposażenie Wojska Polskiego trafią pierwsze baterie rakiet Patriot. Zapewnił, że system obrony przeciwlotniczej będzie dalej rozwijany – i będą budowane kolejne jego warstwy.

ODBUDOWA SYSTEMU REZERW

Według Błaszczaka trzeba również „odbudować system rezerw”. Dlatego – mówił – ważne jest, by wprowadzić nowe formy służby wojskowej, w tym służby rezerwistów. W jego ocenie ustawa o obronie ojczyzny przewiduje wprowadzenie aktywnej rezerwy, jako nowej formy służby, której przykład został zaczerpnięty z doświadczeń USA.

– Chcemy, by maksymalnie wielu zostało przeszkolonych, by maksymalnie wielu wiedziało, jak zachować się w sytuacji zagrożenia i maksymalnie wielu mogło od razu stanąć do obrony ojczyzny. To jest nasz cel – powiedział szef MON.

UKRAINA DAJE DOBRY PRZYKŁAD

Zwrócił uwagę, że wojna, która toczy się na Ukrainie, pokazuje, że kierunki rozwoju polskich sił zbrojnych są słuszne.

Wskazał, że doświadczenia armii ukraińskiej, która odpiera ataki Rosji, pokazują „jak ważne jest połącznie profesjonalizmu żołnierzy zawodowych z wysokim morale i gotowością obrony ojczyzny żołnierzy obrony terytorialnej i rezerwistów, którzy wiedzą, jak się zachować w sytuacji kryzysowej”.

WSPARCIE NATO

Przypomniał, też o zapewnieniach ze strony państw NATO, w tym USA, o gotowości do sojuszniczej obrony.

– Pamiętajmy też o tym, że Wojsko Polskie na co dzień doskonali swoje umiejętności, ćwicząc z żołnierzami USA, budując z nim interoperacyjność. Ale nawet w sytuacji, w której takie zapewnienia sojusznicze padły, to gro wysiłku dotyczącego odporności Rzeczypospolitej ciąży na nas, na Wojsku Polskim – ocenił.

– Niezwłocznie przystępujemy do działań, już z końcem kwietnia wejdzie w życie ustawa o obronie ojczyzny, ale nie czekamy do tego czasu, tylko już zaczynamy nasze działania, tak żeby w stosunkowo najkrótszym czasie osiągnąć nasz cel, jakim jest znaczące wzmocnienie Sił Zbrojnych – zapewnił.

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o obronie ojczyzny 18 marca.

PAP/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj