Myślisz, że osiemnastoletni kot to już staruszek? Tymczasem ta kotka ma prawie… 27 lat

(Fot. Twitter/Guinness World Records)

Mieszkająca w Londynie szylkretowa kotka Flossie została uznana przez Księgę Rekordów Guinessa za najstarszego żyjącego kota na świecie. Ma 26 lat i 329 dni. Dla kota to wiek sędziwy – jak 120 lat dla człowieka.

Z wpisu do Księgi Rekordów Guinessa kotka Flossie raczej się nie cieszy. Na pewno cieszy się z tego, że właśnie zyskała dom. Sędziwą kotkę, która do niedawna pozostawała pod opieką organizacji charytatywnej Cats Protection, zdecydowała się adoptować Vicki Green. Co ciekawe, nowa opiekunka Flossie ma 27 lat, co znaczy, że urodziła się w tym samym roku, co jej podopieczna. Z tym że w przypadku Flossie, w przeciwieństwie do Vicki, trudno mówić o młodości. W przeliczeniu na „ludzki” wiek kotka ma około 120 lat. Sedziwy wiek pociąga za sobą problemy ze zdrowiem. Flossie jest już zupełnie głucha i prawie nie widzi.

Na zaawansowany wiek kotki zwróciła uwagę koordynatorka organizacji Cats Protection Naomi Rosling. Przeglądając dokumentację weterynaryjną Flossie, stwierdziła, że jest to najstarszy kot, z jakim miała kiedykolwiek do czynienia. Dlatego zgłosiłe ten osobliwy przypadek do Księgi Rekordów Guinnessa.

Pierwszy wpis w książeczce zdrowia Flossie pochodzi z 29 grudnia 1995 roku, co oznacza, że w dniu wydania jej oficjalnego certyfikatu dla najstarszego żyjącego kota na świecie miała co najmniej 26 lat i 316 dni. Przez te wszystkie lata kotka miała trzech właścicieli, przez krótki czas była pod opieką Cats Protection, aż w końcu szczęśliwie trafiła do Vicki.

Z dokumentacji weterynaryjnej wynika, że Flossie przyszła na świat na terenie szpitala Merseyside, gdzie wraz z mamą i rodzeństwem była kotem wolnożyjącym. Całą gromadką opiekowało się kilkoro pracowników tej placówki. Gdy kocięta trochę podrosły, każdy dał dom jednemu z nich. Od tej pory Flossi wiodła wygodne życie domowego kota. Gdy 10 lat później jej właściciel zmarł, kotką zaopiekowała się jego siostra. Niestety, po 14 latach ona też zmarła, a 24-letnią wówczas Flossi zajął się syn pierwszego właściciela. Po trzech latach stwierdził, że z powodu „nieprzewidzianych życiowych okoliczności”, nie jest w stanie zapewnić kociej staruszce odpowiedniej opieki. Dlatego poprosił Cats Protection o pomoc w znalezieniu dla niej nowego domu.

WŁAŚCICIEL:KA ZASKOCZONA ZGŁOSZENIEM DO KSIĘGI

Tak Flossie trafiła do Vicki Green – miłośniczki kotów z dużym doświadczeniem w opiece nad kocimi seniorami. Jej poprzedni kot, Honeybun, dożył 21 lat i Vicki wie, ile radości może dać opieka nad starszym kotem. Kiedy decydowała się na adopcję, nie wiedziała, że kotka została zgłoszona do Księgi Rekordów Guinessa. – Chciałam tylko zapewnić jakiemuś kotu dobrą starość” – powiedziała. I dodała, że kotka czuje się dobrze, już zaadaptowała się do nowego domu i opiekunki. – Przez kilka pierwszych nocy dużo miauczała, bo nie widzi w ciemności, i była trochę zdezorientowana w nowym otoczeniu, ale już przesypia całą noc, przytulona do mnie na łóżku – zapewnia Vicki.

Flossie jest według Księgi Rekordów Guinnessa najstarszym żyjącym kotem. Ale rekord dla najstarszego kota, jaki kiedykolwiek żył, jest Creme Puff, który dożył 38 lat i 3 dni. Urodził się 3 sierpnia 1967 roku w Teksasie i przez całe życie, do 6 sierpnia 2005 roku, mieszkał z jednym właścicielem w Austin.

PAP/raf

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj