Minister edukacji o kontrowersyjnych „jasełkach”: w Gdańsku często kpią z tego, co chrześcijańskie

(Fot. gov.pl)

Do kontrowersyjnych jasełek, które przed świętami odbyły się w jednej z gdańskich szkół, odniósł się Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. – W wydarzeniu pojawiły się kpiny z przedstawień religijnych, ale też z ludzi, którzy dzięki 500+ zmienili swoje życie. Nie godzi się tego praktykować, zwłaszcza w szkołach, gdzie mamy wychowywać. Ale jeśli chodzi o Gdańsk, to nie jest nowość, tam bardzo często kpi się z tego, co polskie, tradycyjne i chrześcijańskie – powiedział na antenie Programu Pierwszego Polskiego Radia.

Przypomnijmy: w jasełkach wystawionych w gdańskiej szkole narodzonego Jezusa grał rozebrany do pasa uczeń, którego koledzy wozili w taczce, a jednym z wręczonych mu darów był bon na 500+, który zdaniem wręczającego – bohatera stylizowanego na Jarosława Kaczyńskiego – „całą gospodarkę rozwali i ludem prostym pomoże sterować”. O sprawie pisaliśmy >>>TUTAJ.

Minister edukacji i nauki określił przedstawienie jako „obrzydlistwo”. Przypomniał, że trwa kontrola kuratorium w sprawie inscenizacji.

– Ona będzie do końca przeprowadzona. Na ten moment wydaje się, że nie było naruszenia przepisów prawa, ale to, że coś jest niezgodne z prawem, nie znaczy, że jest warte tego, by było praktykowane w szkole. W szkole nie powinny występować rzeczy obrzydliwe, drwiny z religii, profanacja, a także kpiny z ludzi – stwierdził.

„DZIĘKI 500 PLUS LUDZIE WYSZLI Z NĘDZY”

Czarnek odniósł się do obecnej w przedstawieniu krytyki programu 500+. – W wydarzeniu pojawiły się elementy kpin z przedstawień religijnych, ale również z ludzi, którzy dzięki 500+ od sześciu lat zmienili swoje życie i wyszli ze skrajnej nędzy. Nie godzi się tego praktykować, zwłaszcza w szkołach, gdzie mamy wychowywać, czyli kształtować dobre zachowania naszych uczniów. To wstyd, że w Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego nr 1 pracują tacy nauczyciele i że w Gdańsku jest prezydent, który pozwala na tego typu rzeczy. Ale jeśli chodzi o Gdańsk, to nie jest nowość, tam się bardzo często kpi z tego, co polskie, tradycyjne, chrześcijańskie, a także z autorytetów. To wstyd dla Gdańska i dla Polski – ocenił.

Polityk odniósł się też do pomysłu zakazania prowadzenia lekcji religii w szkole, który określił jako „konsekwencję pewnego programu dechrystianizacji Europy i świata Zachodu, która postępuje w przerażającym tempie”. Stwierdził, że w Europie występuje na szeroką skalę walka z religią i nietolerancja wobec chrześcijan.

– Działania polskiej lewicy, ale również liberałów, które polegają na odpiłowywaniu chrześcijan i katolików od jakichś ich przywilejów, czyli tak naprawdę na pozbywaniu ich praw czy też na wyrzucaniu religii ze szkół, bo się komuś nie podoba, że ktoś inny chce chodzić na religię, to jest program realizowany konsekwentnie przez świat lewicowy i lewacki w Europie i na Zachodzie od kilku dziesięcioleci. On przynosi straszne żniwo w Europie Zachodniej, ponieważ są tam już ogromne przestrzenie, na przykład we Francji czy w Hiszpanii, gdzie nie ma w ogóle chrześcijan. Ktoś, kto tego nie dostrzega i kto mówi, że nie ma dechrystianizacji w Europie, jest ślepy na krzywdę chrześcijan. Postulaty wyrzucenia religii ze szkół to postulaty, które absolutnie wpisują się w program dechrystianizacji – wskazywał.

jedynka.polskieradio.pl/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj