Sąd wstrzymuje wydobycie węgla w kopalni Turów. Premier: „Będziemy bronić polskiego górnictwa”

(Fot. PAP/Sebastian Borowski)

Na wniosek zagranicznych organizacji istnieje ryzyko destabilizacji rynku energetycznego w Polsce. Wszystkie możliwe środki prawne zostaną podjęte – oświadczył w środę rzecznik rządu Piotr Müller w Polsat News, pytany o decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie ws. Turowa.

WSA w Warszawie wstrzymał wykonanie decyzji środowiskowej dotyczącej koncesji na wydobycie węgla dla kopalni w Turowie po 2026 r. Skargę na decyzję środowiskową złożyły jesienią 2022 roku m.in. Fundacja Frank Bold, Greenpeace oraz Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA. Premier Morawiecki wraz z wicepremierem, szefem MAP Jackiem Sasinem w środę udali się do Turowa, by spotkać się z pracownikami kopalni.

– Na pewno nie damy zamknąć tej kopalni. Zrobimy wszystko, aby do końca tego złoża, do roku 2044 ona normalnie funkcjonowała – zapewnił szef rządu. – Żaden sąd nie będzie nam dyktował, czy z Brukseli, czy z Warszawy, co to znaczy bezpieczeństwo energetyczne, co to znaczy bezpieczeństwo dla ludzi, którzy tutaj pracują, bezpieczeństwo ich rodzin, bezpieczeństwo finansowe. To są dla nas fundamentalne sprawy – podkreślił premier.

– Nie trzeba wykonywać wyroku, bo wyrok sądu, który nie bierze pod uwagę interesu Polaków, a bierze pod uwagę interes obcych to bezprawie – powiedział Morawiecki.  – Jeśli tylko wyborcy pozwolą w październiku, to nie pozwolimy zamknąć tej kopalni – dodał premier. – Jesteśmy opiekunami, jesteśmy protektorami polskiego górnictwa – oświadczył.

Szef rządu stwierdził, że „jakoś nie słychać głosów ze strony PO”. – Oni mają wiadomo jaką politykę, oni mają politykę niemiecką. Taką, jaką sobie życzą Niemcy, to już teraz bardzo wyraźnie widać – stwierdził Mateusz Morawiecki.

Jak powiedział szef rządu, PO chce zamknięcia tej kopalni i elektrowni. – Tak jak dwa lata temu. A my na to nie pozwolimy . Możecie nasz rząd trzymać z słowo. To jest nasza jednoznaczna obietnica i od niej nigdy nie odstąpimy – zapewnił premier Morawiecki.

Wicepremier Jacek Sasin zaznaczył natomiast, że „musimy być bezpieczni pod względem energetycznym”. Podkreślił, że nie ma dzisiaj polskiego bezpieczeństwa energetycznego bez Turowa, ponieważ bez tej kopalni nie da się zapewnić Polsce odpowiedniej ilości energii. Ocenił także, że „to się wielu w Europie nie podoba, że my się szybko rozwijamy, mamy nasze polskie bezpieczeństwo energetyczne, polskie źródła energii, jakim jest węgiel”.

– Chcieliby, żebyśmy byli uzależnieni od Europy, rozwijali się wolniej. Wielu polityków europejskich już tego nie ukrywa, ale wręcz mówi, że jest przerażona tym, że Polska tak szybko się rozwija i jest wielkim konkurentem dla gospodarek zachodniej Europy. Jest wielki atak na Polskę, polską gospodarkę i energetykę. Nie chodzi o żadne względy ekologiczne, które są tylko pretekstem, ale o to, aby podciąć nam skrzydła, spowolnić nasz rozwój – powiedział minister aktywów państwowych.

Zapewnił, że „będziemy bronić Turowa, bo chcemy bronić polskiej niezależności i chcemy bronić polski rozwój”. Wskazał, że „dzisiaj jest kolejna próba, aby zniszczyć, tę kopalnię, a także bezpieczeństwo Polski i tego regionu”.

Według ministra aktywów państwowych to było „jednoosobowe postanowienie podjęte w stylu sądu kapturowego na niejawnym posiedzeniu, bez zawiadomienia zainteresowanych, że ta rozprawa w ogóle będzie miała miejsce, bez wzięcia pod uwagę jakichkolwiek uwag i wyjaśnień”. Poinformował załogę kopalni, obecną na spotkaniu z przedstawicielami rządu, że „były kierowane pisma, które nie zostały wzięte pod uwagę”.

– Nie rozpatrzono tej sprawy merytorycznie. Zawierzono ślepo tym, którzy chcą tę kopalnię zniszczyć. Polski sędzia, który nosi na piersi polskie godło zapomniał, że jest polskim sędzią, zapomniał, że powinien myśleć o Polsce i mieć Polskę w sercu – podkreślił Sasin. Jego zdaniem to „nie jest uderzenie w rząd, to jest uderzenie w Polskę”.

Mateusz Morawiecki wskazał, że decyzja nakazuje zamknąć kopalnię do końca 2026 r. Podkreślił, że to nie jest wyrok tylko na kopalnię, ale na 60 tys. ludzi, którzy pracują w kopalni i wokół niej, a także na bezpieczeństwo energetyczne dla milionów polskich rodzin.

– Zastosujemy wszystkie mechanizmy prawne odwoławcze i albo osiągniemy cel, albo, jeśli wyborcy zadecydują, że obóz patriotyczny dalej będzie prowadził nawę gospodarczą, i tak Turów będzie dalej funkcjonował – oświadczył Morawiecki. – Nie pozwolimy naruszać interesów polskich rodzin, polskich pracowników. Stoimy na straży polskiego górnictwa, polskiej gospodarki i polskiego interesu – dodał szef rządu.

Jak zaznaczył premier Morawiecki, „coraz częściej myśli, że polityka ekologiczna niemiecka jest dla Polski przekleństwem”. – I dlatego będziemy bronić polskiego górnictwa i polskiej polityki gospodarczej – stwierdził

 

❗️ „Obiecujemy tutaj z Turowa, Bogatyni, z tego Worka Turoszowskiego, że nie pozwolimy naruszać interesów polskich rodzin, polskich pracowników, polskich przedsiębiorców, bo po to jesteśmy właśnie rządem polskim, żeby pilnować tych interesów” – premier Mateusz Morawiecki.

Opublikowany przez Kancelaria Premiera Środa, 7 czerwca 2023

Według rzecznika rządu Piotra Müllera, zawieszenie wykonania decyzji ma charakter kuriozalny, gdyż – jak mówił – na wniosek zagranicznych organizacji istnieje ryzyko destabilizacji rynku energetycznego w Polsce. – Jeżeli ktoś zawiesza wykonanie decyzji, zamiast rozpatrzyć merytorycznie sprawę, a podejmuje już na tym etapie taką decyzję, to to widać niestety intencje – mówił Müller.

Pytany, czy w tej sprawie będzie odwołanie, rzecznik rządu zapowiedział: „Wszystkie możliwe środki prawne w tym zakresie zostaną podjęte”.

PAP/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj