To była rewolucja w radiofonii. 95 lat temu powstał tani radioodbiornik pracujący bez prądu

(Fot. Wikimedia Commons)

W 1926 roku zaczęło nadawanie Polskie Radio. W pierwszych latach w Polsce radiofonia rozwija się bardzo wolno, z powodu braku akcji powszechnej radiofonizacji, niewielkiego stopienia elektryfikacji kraju, niskich dochodów ludności i wysokich cen odbiorników. Dlatego w 1929 roku Polskie Radio zleciło Państwowej Wytwórni Łączności opracowanie konstrukcji i uruchomienie produkcji taniego odbiornika radiowego. Urządzenie miało pracować bez prądu. Energia zasilania miała być pobierana z eteru, z fali radiowej. Założenie było też takie, że odbiornik miał być tani i odbierać fale długie i średnie.

DETEFON, CZYLI CO?

– Nowy odbiornik detektorowy otrzymał nazwę handlową Detefon. Była to niewielka skrzynka bakelitowa z przełącznikiem fal długich i średnich. Głównym elementem był kryształek galena (siarczek ołowiu) oraz stalowa igła, którą należało ustawić, aby przetworzyć fale radiowe na głos w słuchawkach. Jest to ciekawostka, naukowcy nie potrafili wówczas wytłumaczyć tego zjawiska, a był to już półprzewodnik, który został opracowany i wprowadzony do produkcji dopiero w latach 50. ub. wieku. W skład Detefonu wchodziły jeszcze prosty zespół dwóch cewek i kondensator, który zapewniał strojenie odbiornika – wyjaśnił historyk radiotechniki Henryk Berezowski.

Konstruktorem Detefonu był inż. Wilhelm Rotkiewicz, absolwent Wydziału Elektrycznego Politechniki Warszawskiej (studia ukończył w 1929 r.). Urządzenie to zostało zastrzeżone w Urzędzie Patentowym pod numerem 2198. Twórca radioodbiornika opisał dokładnie jego działanie i budowę w miesięczniku „Przegląd Teletechniczny” ze stycznia 1931 r.

Radio kryształkowe opierało się na prostym obwodzie, który odbiera fale radiowe za pomocą anteny, a następnie przetwarza je na dźwięk za pomocą detektora, którym był kryształek galenu. Odbiornik nie miał zewnętrznego źródła zasilania, uzyskiwał energię potrzebną do pracy bezpośrednio z fal radiowych.

ZALETY I WADY SPRZĘTU

Zaletą Detefonu była jego niska cena. Sam odbiornik kosztował 24 zł, a w komplecie z zestawem antenowym i słuchawkami – 39 zł. Najtańszy odbiornik lampowy kosztował wówczas ponad 200 zł. Drugą zaletą było to, że nie wymagał zasilania z sieci elektrycznej ani z baterii. Można powiedzieć, że był to odbiornik ekologiczny. Miał Detefon też swoje wady, umożliwiał odbiór tylko przez słuchawki, wymagał dobrej anteny i uziemienia – tłumaczył Berezowski.

Detefony były oferowane również w sprzedaży ratalnej, można je było kupić w urzędach pocztowych. Użytkownicy radioodbiorników kryształkowych płacili zmniejszoną opłatę abonamentową – 1,50 zł, a od 1936 r. już tylko złotówkę. Normalny abonament radiowy wynosił 3 zł miesięcznie.

W grudniu 1930 r. rozpoczęto wielką akcję propagandową pod hasłem „Cała Polska ma Detefon”, która trwała do wybuchu II wojny światowej. Była to jedna z największych akcji radiofonizacyjnych w Europie w latach 30. W materiałach reklamowych podkreślano precyzję i solidność wykonania Detefonu, a także fakt, że powstał on wyłącznie z materiałów krajowych. W artykułach na jego temat akcentowano brak potrzeby zasilania prądem, co czyniło Detefon idealnym urządzeniem dla mieszkańców niezelektryfikowanych wsi.

– Rolniku, zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Czyś pomyślał o podarku gwiazdkowym dla swoich najbliższych? Największą radość sprawisz im, kupując na gwiazdkę Detefon. Jest to najlepszy odbiornik kryształkowy w komplecie za 39 zł – napisano w tygodniku „Gość Niedzielny” (nr 55 z 1931 r.). W jednej z reklam, publikowanej w czasopismach w całej Polsce, pisano: – Radio Detefon wzbogaci waszą wiedzę – wiedza pomnoży plony. Tekst był połączony z dwoma rysunkami, u góry Detefonu, u dołu rolnika przesypującego ziarno w worku. Bardzo popularna była też reklama, na której Tadeusz Bocheński (spiker radiowy) prezentuje Detefon. Obok zdjęcia był tekst: „Halo, halo, drodzy słuchacze, oto Detefon”.

W 1931 r. w wyniku włączenia Państwowej Wytwórni Łączności do Państwowej Wytwórni Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych powstała nowa instytucja – Państwowe Zakłady Tele i Radiotechniczne w Warszawie. Tam nadal produkowano Detefony i pracowano nad ich modernizacją. W latach 30. opracowano m.in. model trzyzakresowy (fale długie, średnie i krótkie), wersję umożliwiającą podłączenie dwóch par słuchawek oraz Amplifon – lampowy wzmacniacz z głośnikiem przystosowany do Detefonu. Zestaw z Amplifonem podnosił jednak cenę do ponad 100 zł.

URUCHOMIENIE RADIOSTACJI W RASZYNIE

Kolejnym ważnym krokiem, w procesie radiofonizacji Polski, było uruchomienie w 1931 r. radiostacji w podwarszawskim Raszynie. Miała ona moc 120 kilowatów i była najsilniejszą w ówczesnej Europie. Dzięki niej sygnał stacji programu I Polskiego Radia trafiał na teren prawie całej Polski.

Od 1 stycznia 1939 r. obniżono cenę Detefonu, co jeszcze bardziej rozszerzyło krąg osób, które mogły sobie pozwolić na zakup tego urządzenia.

OBNIŻKI CEN. W JAKIM CELU?

– Została obniżona cena odbiorników detektorowych Detefon, sprzedawanych w przez urzędy i agencje pocztowe. Po uwzględnieniu obniżki, cena Detefonu (z kompletem materiałów instalacyjnych i słuchawkami) wynosi 2 zł przy odbiorze i tylko 10 rat miesięcznych po 3 zł. W cenie tej mieści się już opłata za abonament radiofoniczny. Za gotówkę cena Detefonu wraz z kompletem materiałów wynosi 25 zł – napisano w „Dzienniku Ostrowskim” z 12 lutego 1939 r. – Obniżka ceny podyktowana była względami natury społecznej. Celem obniżki było jak najdalej idące uprzystępnienie nabycia radia najmniej zamożnym warstwom społecznym. Dziś w dobie wydarzeń politycznych, jakich jesteśmy świadkami, kiedy burzliwe chmury kłębią się nad Europą, radio powinna mieć każda rodzina – pisano dalej.

Polskie Radio, za sprawą Detefonu, stawało się coraz ważniejszym przekaźnikiem informacji. Radiowe programy informacyjne były alternatywą dla prasy codziennej, dlatego rząd wspierał akcje powszechnej radiofonizacji.

– Wojewódzki Komitet Radiofonizacji Kraju w Łodzi prowadzi energiczną akcję celem zradiofonizowania dzielnic robotniczych. Akcja ta realizowana jest planowo i daje dobre wyniki. Dzięki pomocy czynników przemysłowych i społecznych udało się skalkulować cenę Detefonu wraz z całą instalacją na 23 zł. Przy czym robotnicy nabywający taki Detefon spłacają go w ratach po 50 gr. tygodniowo. W Detefony zaopatrzyło się ostatnio 2500 robotników pracujących w 96 zakładach przemysłowych – napisano w „Gazecie Robotniczej” z 21 kwietnia 1939 r.

Do września 1939 r. wyprodukowano ok. 500 tys. Detefonów. Abonentów radiowych było wówczas w Polsce 1,1 mln.

– W Niemczech było dziesięć razy więcej abonentów radiowych niż w Polsce. U nas mieliśmy 3,1 abonenta na 100 mieszkańców. Takie nasycenie odbiornikami radiowymi stawiało nas na przedostatnim miejscu w Europie – przypomniał historyk.

– Po wojnie wznowiono produkcję odbiorników detektorowych, takich samych jak przedwojenny Detefon. Wytwarzanie ich trwało do połowy lat 50. – powiedział Berezowski.

Po wojnie Wilhelm Rotkiewicz, twórca Detefonu, skonstruował radioodbiornik lampowy Pionier, produkowany w Dolnośląskich Zakładach Wytwórczych Urządzeń Radiowych „Diora” w Dzierżoniowie w latach 1948-1959 (zbudowano ich ponad 1,5 mln). Pionier zyskał popularność ze względu na niską cenę, prostą budowę i dobry odbiór. Wielu miłośników historii radiofonii w Polsce uważa, że Pionier był dla radiofonizacji w latach powojennych tym, czym przed wojną był Detefon. Taką opinię wyraził też dr Andrzej Marusak w artykule „Wilhelm Oswald Rotkiewicz (1906-1983), inżynier radiotechnik, konstruktor, organizator, nauczyciel, profesor” opublikowanym w czasopiśmie „Maszyny Elektryczne – Zeszyty Problemowe” (nr 4/2016).

PAP/Vladyslava Zamai

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj