Reżyser „Republiki Deweloperów” wzywa rzecznika Aleksandry Dulkiewicz do publicznej debaty. „Argumenty, bez polityki”

(fot. Agencja KFP/Krzysztof Mystkowski/archiwum RG)

Do publicznej debaty wzywa rzecznika prezydent Aleksandry Dulkiewicz Daniela Stenzla autor filmu „Republika Deweloperów”, Krzysztof Puternicki. Jak mówi, rzecznik zerwał z nim kontakt 1,5 roku temu, gdy przygotowywany był film o możliwych nieprawidłowościach związanych z inwestycjami miasta. Teraz natomiast, będąc osobą publiczną, dyskredytuje go w mediach społecznościowych, próbując uniknąć odpowiedzi na konkretne argumenty.

Reżyser zaprasza rzecznika i władze miasta do debaty na żywo w wybranej przez nich przestrzeni medialnej.

Stenzel wytyka Puternickiemu m.in. brak doświadczenia w tworzeniu reportaży śledczych czy kandydowanie jego matki z ramienia Prawa i Sprawiedliwości do samorządu oraz to, że w filmie wypowiada się osoba skazana za udział w grupie przestępczej. Wytyka też reżyserowi udzielanie się w lokalnych mediach, jako zależnych od spółek Skarbu Państwa. Sugeruje też, że podejrzane jest to, że autor otrzymał możliwość emisji filmu na antenie TVP w dogodnym czasie antenowym. Uważa, że sprawa możliwych nieprawidłowości przy budowie Forum Gdańsk została wyjaśniona na nadzwyczajnej sesji rady miasta.

Puternicki podkreśla, że film nie dotyczy polityki, lecz spraw miejskich, a próby upolityczniania są zasłoną, za którą wydział prasowy urzędu próbuje ukryć się niewygodny temat. Przypomina, że miasto dopiero na nadzwyczajnej sesji rady miasta wydało radnym umowę, której całość liczy „kilka tysięcy stron”, co podważa deklaracje transparentności. Obiecuje ujawnić koszty produkcji materiału i tło współpracy z TVP, które zgodziło się na emisję „Tryptyku Gdańskiego”, czyli filmu opowiadającego o tzw. „układzie gdańskim” – lokalnych powiązaniach mających wpływ na rozwój miasta.

Poniżej zamieszczamy wymianę oświadczeń Krzysztofa Puternickiego i Daniela Stenzla: 

KRZYSZTOF PUTERNICKI:

„To pierwszy kontakt z Twojej strony, po tym jak nie odpisałeś mi na oficjalną prośbę o wywiad, 1,5 roku minęło. Nasz film nie dotyczy polityki, lecz Gdańska. Nie każdy motywowany jest polityką parlamentarną, dlatego proponuję, abyśmy skupili się na wspomnianych przez Ciebie argumentach, bez używania nazw któregokolwiek z ugrupowań politycznych. W swoim wpisie, który według mnie zawiera manipulację i brak jakiejkolwiek merytoryki, nie ma pola do dyskusji. Oprócz powoływania się na prezentację w trakcie wręczania umowy (całość kilka tysięcy stron), nic nie wnosi do sprawy. Zgodzisz się, że do większości dokumentów, jak umowa wspólników, nikt wcześniej nie miał dostępu?
 
Duże emocje, kojarzą mi się z pewnym powiedzeniem o stole i nożyczkach. Wydaje mi się, że w interesie społecznym jest pole do dyskusji, w tematach które budzą dużo oskarżeń i dyskusji, również na poziomie ponadlokalnym. Publicznie zwracam się do Ciebie z propozycją spotkania, w trakcie którego jestem gotowy na dyskusję. Proponuję również, aby relację z naszego spotkania i dyskusji w temacie poruszonych przez Ciebie tematów we wpisie, przy pomocy streamu live.

Miejsce dowolne, może być Gdańsk.pl, Strefa Prestiżu, TVP3 Gdańsk, zaprośmy wszystkich chętnych! Może być YouTube (niewypromowany lub nowy kanał tylko pod tę dyskusję). Nie mam nic przeciwko, jeżeli zaproponujesz jakąkolwiek stację telewizyjną w Polsce. Możemy zaprosić kogo chcesz. Skoro podjęliśmy tak ważną dyskusję, zdecydowaną reakcję miasta, myślę, jestem pewien, że sam będziesz lobbował za takim rozwiązaniem. Inne osoby wymienione w poście (prócz polityków) oczywiście też możemy zaprosić. Mam nadzieję, że taka forma jest bardziej celowa, potrzebna i honorowa niż „odbijanie piłeczki” na SM. Jestem pewien że moja propozycja się spodoba, jako element wyjaśniania treści, które wywołały tak mocne emocje i interakcje. Obiecuję ujawnić również koszta produkcyjne oraz odpowiedzieć na Twoje pytania a propos każdego elementu mojej dotychczasowej współpracy z TVP czy mojego doświadczenia. Jestem zwolennikiem prawa do informacji, prawdy, otwartości i wolności słowa w przestrzeniach wspólnych. Mam nadzieję, że Ty również, póki co, jestem tego wręcz przekonany”.

DANIEL STENZEL:

Post zamieszczony na prywatnym profilu rzecznika na kilka dni przed cytowaną powyżej wypowiedzią reżysera „Republiki Deweloperów”.

„Tryptyk w TVP o rzekomej republice deweloperów i giga, wspólnej z partnerem prywatnym, inwestycji w Gdańsku, niedaleko dworca PKP (Forum) z której niby wyparowało 100 mln zł: Pani Małgorzata Miłosława Fechner Puternicka (była kandydatka PiS do samorządu) i jej syn – Krzysztof – przygotowali film w którym sugerują, że Gdańsk poniósł straty i nie zadbał o 100 mln zł w finalnym rozliczeniu całego projektu. W związku z tym radni PiS z posłem Kacper Płażyńskim na czele wykreowali aferę i zawnioskowali o sesję nadzwyczajną. Podczas tej sesji zostali po prostu zmieceni merytorycznymi argumentami byłego wiceprezydenta Andrzeja Bojanowskiego. Tym samym teoria z filmu TVP legła w gruzach. Wykazaliśmy, że miasto nie tylko nie straciło, ale zyskało! Wnieśliśmy grunty wartości 114 mln zł, a otrzymaliśmy cele publiczne, liczne nowe inwestycje w śródmieściu wartości 173 mln zł!

Mimo to twórcy filmu szargają moim nazwiskiem w mediach społecznościowych, czy w Dzienniku Bałtyckim (należącym do Orlenu). Dalej szukają spisku, a Krzysztof Puternicki w swoim wywiadzie doszukuje się zagranicznych wpływów. Wszyscy poszaleliście! Nie potraficie się pogodzić z tym, że Wasze nieprawdziwe sugestie zostały po prostu zmasakrowane! Jak słaba była ta produkcja, skoro największa „sensacja” jest po prostu nieprawdziwa?! Do tego oparliście film na wypowiedzi właściciela lokalnego medium, który kilkanaście lat temu został prawomocnie skazany za udział w grupie przestępczej wyłudzającej VAT! Dalej sugerujecie układ lokalnych mediów.

W kwestii układu zacznijcie od siebie, bo jak to się stało, że ludzie bez doświadczenia w mediach elektronicznych, czy w pracy telewizyjnej, otrzymali w prime-time na antenach telewizji publicznej nawet po kilka godzin? Jak to możliwe, że człowiek bez dorobku w kwestii reportaży śledczych (sorry Krzysztof, ale filmy podróżnicze, które robisz to nie to) bez warsztatu telewizyjnego, solidnej praktyki mógł dowolnie korzystać z anten tv? Podzielcie się informacją, ile – pośrednio także podatników polskich – to kosztowało?!”.

Zadaliśmy pytanie Danielowi Stenzlowi, czy będzie chciał odnieść się do apelu reżysera. Rzecznik podtrzymał swoje zdanie, odpowiadając, że „wszystkie szczegóły dotyczące inwestycji zostały wyjaśnione dogłębnie podczas czwartkowej sesji rady miasta”.

Piotr Puchalski

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj