Elblążanie palą czym się da, a strażnicy miejscy „wlepiają” im mandaty. O interwencję często proszą sami mieszkańcy

Prawie tysiąc kontroli i przeszło 130 mandatów podczas ubiegłorocznego sezonu grzewczego. Elbląska straż miejska sprawdza, czym mieszkańcy palą w piecach.

Arkadiusz Kulik, komendant elbląskich strażników, przyznaje, że wiele kontroli jest przeprowadzanych po sygnałach od samych mieszkańców. – Widzą wydobywający się z kominów czarny dym i dzwonią na nasz numer alarmowy – mówi.

Mieszkańcy Elbląga palą przeróżnymi rzeczami, między innymi: płytami meblowymi i drewnopodobnymi płytami budowlanymi OSB, panelami podłogowymi, kablami, książkami, zużytym olejem silnikowym czy wszelkiego rodzaju plastikiem (folia, butelki, opakowania foliowe).

STRAŻNIKOM POMAGA DRON

Strażnicy miejscy mogą ukarać osobę palącą co popadnie mandatem w wysokości 500 złotych. Sprawa może też trafić do sądu, który orzeka kary grzywny do pięciu tysięcy złotych. Podczas kontroli strażnicy wykorzystują specjalistycznego drona wyposażonego w czujniki sprawdzające jakość powietrza przy kominach.

Przeprowadzone kontrole wykazały w ubiegłym roku 166 wykroczeń z artykułu 191 ustawy o odpadach. W związku z tym nałożono 135 mandatów karnych, a 29 osób zostało pouczonych na podstawie artykułu 41 kodeksu wykroczeń. Skierowano również dwa wnioski o ukaranie do Sądu Rejonowego w Elblągu.

 

Marek Nowosad/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj