Firma wstrzymała produkcję, pracownicy nie dostali pensji. „Ludzie chcą tu pracować, ale nie ma żadnych informacji”

Niepewny los fabryki okien Bajcar w Słupsku. Nieoficjalnie wiadomo, że spółka straciła płynność finansową i negocjuje wejście nowego inwestora. Żadne decyzje jednak nie zapadły. Jak nieoficjalnie ustalił reporter Radia Gdańsk, od początku lipcu w firmie produkcja odbywała się tylko sporadycznie. Część pracowników twierdzi, że produkcji w ogóle nie było od dwóch miesięcy. Maszyny stoją, pracownicy domagają się zaległych wynagrodzeń, część już złożyła wypowiedzenia.

– To zawsze była bardzo solidna firma i bardzo rzetelny pracodawca. Dobrze płacili, zawsze na czas. Nigdy nie było kłopotów. Cztery-pięć miesięcy temu zaczęły się opóźnienia w wypłatach o dwa, trzy dni. Tak źle, jak teraz, to jeszcze nie było. Za lipiec część pracowników dostała po tysiąc złotych, ale nie wszyscy. Za sierpień nie dostaliśmy nic. Z produkcji odeszło kilka osób, ale stosunkowo niewiele. Ludzie chcą tu pracować, ale nie otrzymujemy z zarządu żadnej informacji. Nie wiemy, co dalej z fabryką, czy i kiedy dostaniemy zaległe pieniądze, czy produkcja zostanie wznowiona i czy mamy szukać pracy – mówi jeden z pracowników fabryki. 

Nikt z kadry zarządzającej firmą nie chciał komentować sprawy. Nieoficjalnie wszyscy czekają na decyzję właściciela Bronisława Bajcara.

BEZ ZGŁOSZENIA W URZĘDZIE

Fabryka zatrudnia około stu trzydziestu osób. Okna sprzedaje na rynek polski, szwedzki i niemiecki. Działa od dwudziestu pięciu lat. 

Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Słupsku Paweł Kądziela poinformował, że firma Bajcar nie zgłosiła zamiaru przeprowadzenia zwolnień grupowych.

 

Przemysław Woś/mk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj