Fizjoterapeuci ze słupskiego szpitala grożą strajkiem. „Nie wykluczamy głodówki czy białego miasteczka w Warszawie”

– Jesteśmy nadal najniżej uposażoną grupą zawodową w szpitalu – powiedziała Radiu Gdańsk przewodnicząca związku zawodowego fizjoterapeutów słupskiego szpitala Małgorzata Świątek. Według lekarzy styczniowe rozmowy z ministerstwem zdrowia nic nie zmieniły. Rozważają nawet strajk głodowy lub białe miasteczko w stolicy.

Fizjoterapeuci słupskiego szpitala grożą strajkiem, jeśli nie otrzymają 700 zł brutto podwyżki. Jeśli zarząd szpitala nie spełni ich żądań, wejdą w spór zbiorowy z zarządem szpitala.

– To nasze być albo nie być – mówi przewodnicząca związku zawodowego fizjoterapeutów słupskiego szpitala Małgorzata Świątek. – Co prawda w ubiegłym roku w grudniu podpisaliśmy porozumienie, ale otrzymaliśmy średnio 400 zł brutto do pensji zasadniczej z wyrównaniem od lipca. Miało być jednak 500 zł w roku ubiegłym i 500 w tym. Ta podwyżka, którą otrzymaliśmy, jest jednak za niska. Jesteśmy nadal najniżej uposażoną grupą zawodową w szpitalu. Dlatego domagamy się teraz 700 zł brutto do pensji, aby łączna kwota z podwyżkami z ubiegłego roku wyniosła 1200 zł brutto.

ROZMOWY NIC NIE ZMIENIŁY

Jak przyznaje Małgorzata Świątek, w styczniu odbyły się rozmowy z ministerstwem zdrowia, które jednak niczego nie zmieniły.

– Ministerstwo musi zobaczyć, że to jest ogromny problem. Rozmowy toczą się, ale nie ma dobrej woli, aby uznać nas za pracowników medycznych i usystematyzować naszą płacę jak inne zawody czyli pielęgniarki, lekarze i ratownicy. Nasz protest nie będzie teraz polegał na tym, że założymy tylko czarne koszulki, oplakatujemy szpital. Nie wykluczamy głodówki czy białego miasteczka w Warszawie – dodaje.

ZARZĄD NIE UCIEKA OD ROZMÓW

Rzecznik prasowy słupskiego szpitala Marcin Prusak zapewnia, że zarząd nie ucieka od rozmów z fizjoterapeutami.

– Czekamy na ostatecznie określenie warunków kontraktu dla naszej placówki na rok 2020. Wiedzę będziemy mieć pod koniec pierwszego kwartału. To bardzo ważna grupa zawodowa i nie uciekamy od rozmów z nimi i będziemy kontynuować rozmowy z fizjoterapeutami, bo powinni zarabiać więcej pieniędzy. Proszę wziąć pod uwagę, że ubiegłoroczna akcja protestacyjna rehabilitantów spowodowała, że nie zdołaliśmy wykonać całego kontraktu otrzymanego z NFZ na zadania z zakresu fizjoterapii.

W słupskiej placówce pracuje około 50 fizjoterapeutów. Ich protest jest częścią ogólnopolskiej akcji, w której bierze udział ponad 100 szpitali w kraju.

 

Marcin Kamiński/ak

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj