Są zagrożeniem i niszczą bardzo drogie ogrodzenie. Jeśli nie uda ich się wypłoszyć, dzikie zwierzęta zostaną odstrzelone

Jest zgoda na odstrzał dzikich zwierząt na terenie amerykańskiej bazy w Redzikowie koło Słupska. Decyzję w tej sprawie podjął sejmik województwa pomorskiego. W sumie ma to być ponad setka ssaków.

Wojsko przekonuje, że dzikie zwierzęta są zagrożeniem dla funkcjonowania bazy w Redzikowie, między innymi dla powstającego w strefie amerykańskiej lądowiska dla helikopterów. Poza tym niszczą inteligentne i naszpikowane elektroniką ogrodzenie, którego wymiana jest niezwykle kosztowna. Jeden panel płotu z czujnikami ruchu, kamerami i światłowodem kosztuje około 10 tysięcy dolarów.

ODSTRZAŁ TO OSTATECZNOŚĆ

Specjaliści ustalili, że teraz na niespełna 400 hektarach, jakie zajmuje polska i amerykańska część bazy, naliczono 53 dziki, 19 jeleni, 24 sarny, 10 lisów, 26 zajęcy, 8 borsuków, 6 jenotów, 4 kuny i 2 tchórze. Wojsko wynajmie specjalistów, którzy na początek, otwierając bramy, będą chcieli wypłoszyć dziką zwierzynę z terenu bazy. Jeśli to będzie niemożliwe, pozostanie odstrzał.

Wojskowi zapewniają, że to ostateczność, ale jednocześnie przyznają, że zwierzęta wypłoszyć trudno, bo przyzwyczaiły się do hałasu na trwającej od czterech lat budowie amerykańskiej bazy w Redzikowie.

W głosowaniu w sejmiku województwa za zezwoleniem na odstrzał głosowało 21 radnych, przeciw była tylko radna
PiS Anna Gwiazda. Budowa bazy w Redzikowie ma się zakończyć w roku 2022.

 

Przemysław Woś

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj