Słupsk rozdał mieszkańcom prawie 100 tys. maseczek. W szycie angażują się wszyscy. Rekordzistką emerytka z Trzebielina

95 tysięcy maseczek ochronnych dostali mieszkańcy Słupska. To o ponad 20 tysięcy więcej niż początkowo planowano. Zakup maseczek sfinansował samorząd.

– Ich dystrybucją zajęły się wspólnoty mieszkaniowe oraz wolontariusze – mówi wiceprezydent Słupska Marek Goliński.
– Jako pierwsi w kraju zamówiliśmy je dla wszystkich słupszczan, nie wiedząc wówczas, że będzie obowiązek ich noszenia. Maseczki trafiły praktycznie do wszystkich mieszkańców – dodaje.

Wiceprezydent Słupska dodał, że w kilku przypadkach maseczki mogły zostać skradzione ze skrzynek pocztowych mieszkańców. Przyznaj jednak, że były to incydentalne zdarzenia. Maseczki od samorządu otrzymał także słupski szpital, hospicjum i żołnierze amerykańscy, którzy mieszkają w Słupsku.

W REGIONIE SZYJĄ I ROZDAJĄ. ZA DARMO

Maseczki potrzebne są wszędzie, wszędzie też są szyte. Rekordzistką okazuje się Teresa Glapińska, mieszkanka Trzebielina, emerytowana krawcowa, która do tej pory uszyła już ponad 1300 maseczek. Wszystkie rozdała mieszkańcom gminy, większość jednak trafiła do pielęgniarek i pracowników szpitala w Miastku.

– Siedzę nocami i szyję, bo jest taka potrzeba – mówi Teresa Glapińska. – Czasem siedzę do trzeciej, czwartej nad ranem. – Zrobiło mi się żal pielęgniarek, które ich potrzebują. Nie czuję się rekordzistką, po prostu cieszę się, że mogę komuś pomóc.

NIE WZIĘŁA ANI ZŁOTÓWKI

Teresa Glapińska szyje maseczki za darmo.

– Grosza za to nie biorę. Trzeba ludziom pomagać, a nie zarabiać pieniądze. Dziwię się, że w internecie są one takie drogie. To jest taka sytuacja, że powinny być za darmo – twierdzi.

W szycie maseczek zaangażowali się również pracownicy biblioteki w Trzebielinie. Wszystkie zostaną przekazane do szpitala w Miastku

 

Marcin Kamiński/pOr

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj