Cheat day, czyli oszukany dzień na diecie. Czy to skuteczny sposób, by zaspokoić ochotę na niezdrowe jedzenie?

Każdy, kto kiedykolwiek był na diecie, z pewnością pamięta, że czasem pojawia się ochota na niezdrowe jedzenie i po prostu nie sposób jej opanować. Dobra wiadomość jest taka, że podobno da się temu zapobiec.

– Cheat day to pojęcie z angielskiego, które oznacza oszukany dzień. Cheat meal to oszukany posiłek. Według mnie nie opłaca się ani jedno, ani drugie. Zdecydowanie polecam zasadę 80/20. Czyli do zdrowej diety dołączamy produkty słodkie, na przykład gorzką czekoladę do owsianki – mówi Wojciech Skolarus, trener i dietetyk.

JAK ZAPLANOWAĆ CHEAT DAY?

– Przede wszystkim musimy sobie jasno powiedzieć, że chodzi o jeden dzień, a nie o cały weekend. Ważne jest również, by w trakcie cheat daya nie rzucać się na lodówkę i nie pochłaniać jej, bo wtedy cały nasz tygodniowy wysiłek pójdzie w błoto – tłumaczy Wojciech Skolarus. – Oszukany dzień powinniśmy zaplanować, umieścić w grafiku i trzymać się tej daty. Cheat day prawie bezkarnie możemy wprowadzić raz na 14 dni. Poza tym, tak jak mówiłem, najlepsza jest zasada 80/20 – dodaje.

Jeśli na co dzień odżywiamy się zdrowo, dbamy o to, by spożywać produkty pełnowartościowe i nieprzetworzone, a do tego nie przejadamy się, nie musimy robić sobie wyrzutów, gdy dostaniemy zaproszenie na randkę we włoskiej restauracji, z przyjaciółmi obejrzymy film, zajadając popcorn, czy ze smakiem zjemy tort urodzinowy upieczony przez babcię. Bo taki cheat meal po prostu nam nie zaszkodzi, skoro przynajmniej 80 proc. naszych posiłków jest zdrowych.

O tym, jak oszukiwać, żeby się nie oszukać, mówi dietetyk Wojciech Skolarus. Posłuchaj:

 

Joanna Merecka-Łotysz/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj