Drogowcy chcą odcinkowego pomiaru prędkości w tunelu pod Martwą Wisłą. „Konsekwencje wypadków mogą być tu poważniejsze”

Będzie kolejny wniosek drogowców w sprawie odcinkowego pomiaru prędkości w gdańskim tunelu pod Martwą Wisłą. Urzędnicy po raz drugi zamierzają ubiegać się o objęcie przeprawy nadzorem kamer systemu CANARD, należącego do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Tomasz Wawrzonek z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni podkreśla, że mamy do czynienia z bardzo specyficznym obiektem. – Konsekwencje zdarzeń drogowych mogą być daleko bardziej idące niż w przypadku klasycznego odcinka drogi. Co więcej, tunel jest jedną z podstawowych dróg wyjazdowych z portu, którą poruszają się też pojazdy z substancjami niebezpiecznymi. Zdarzenie z udziałem takiego pojazdu mogłoby mieć tragiczne następstwa w wyjątkowo dużej skali – wskazuje.

Wcześniej na drodze do uruchomienia kamer mierzących prędkość stanął brak raportu bezpieczeństwa ruchu. Analizy przeprowadzone na podstawie danych z lat 2017-2019 wykazały, że w tym czasie na przeprawie doszło do dwóch wypadków i 30 kolizji.

DROGOWCY WSKAZUJĄ NA STATYSTYKI

Argumentem drogowców są jednak statystyki przekroczeń prędkości. Z szybkością powyżej limitu przejeżdża tunelem 70 proc. samochodów. Według danych policji w ciągu dziesięciu miesięcy ubiegłego roku prawie 1200 z nich – prawie czterech dziennie – straciło prawo jazdy za rażące naruszenie prędkości.

Pod Martwą Wisłą w ciągu doby przejeżdża ponad 30 tysięcy samochodów. Drogowcy liczą na złagodzenie podejścia Inspekcji Transportu Drogowego, która dotąd opierała decyzje dotyczące odcinkowego pomiaru prędkości przede wszystkim o analizy statystyk. Niedawno automatyczny nadzór nad ruchem ruszył w nowo wybudowanym tunelu pod warszawskim Ursynowem.

 

Sebastian Kwiatkowski/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj