Nowe fakty ws. „strefy relaksu” w Brzeźnie. Pracownikiem spółki, dzierżawiącej teren, jest żona byłego wiceprezydenta

(fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Nietopiel)

Tak zwana „strefa relaksu”, która szpeci otoczenie Domu Zdrojowego w Brzeźnie i ma być samowolą budowlaną, została postawiona na terenie dzierżawionym przez firmę zatrudniającą żonę byłego wiceprezydenta Gdańska Andrzeja Bojanowskiego – ustaliło Radio Gdańsk. Zdaniem radnego dzielnicy Brzeźno Mateusza Błażewicza, informacja ta może tłumaczyć „pewien parasol ochronny” nad osobami prowadzącymi tam działalność.

Teren obok Domu Zdrojowego w Brzeźnie wynajęła od wieczystego użytkownika, firmy Strandhalle, spółka Deo Concierge, w której udziałowcem i zarazem prezesem zarządu jest Natalia Nowak, córka potentata branży mięsnej i deweloperskiej, który stawia na Wyspie Spichrzów kilkanaście apartamentowców.

To właśnie Deo Concierge odpowiada za zasypanie „dziury wstydu” i wybranie operatora, który postawił w tym miejscu tak zwaną „strefę relaksu”. W praktyce jest to zespół kontenerów usługowych i tymczasowych hal, w których sprzedawane jest jedzenie, można grać na automatach, a wieczorem odbywają się głośne imprezy. Zabudowania, które szpecą teren i zasłaniają widok na morze to – według nieoficjalnych ustaleń Radia Gdańsk – samowola budowlana. Na miejscu kontrolę przeprowadził Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego, jej wyniki poznamy w czerwcu.

Jak wynika z informacji, które znaleźliśmy w branżowym portalu biznesowym LinkedIn, Dorota Bojanowska, żona byłego wiceprezydenta Gdańska Andrzeja Bojanowskiego, od stycznia 2021 roku pracuje dla imperium rodziny Nowaków jako dyrektor ds. rozwoju strategicznego.

(fot. LinkedIn)

RADNY BRZEŹNA: TO TŁUMACZY AROGANCJĘ OSÓB, KTÓRE TO ZORGANIZOWAŁY

Zdaniem radnego dzielnicy Brzeźno Mateusza Błażewicza, informacja ta „rzuca nowe światło na całą sprawę i tłumaczy poniekąd butę, arogancję osób, które to zorganizowały”.

– W tej całej układance wokół Domu Zdrojowego i jego otoczenia brakowało nam puzzla, który by odpowiedział: jak to jest możliwe, że bez wymaganych pozwoleń i niezgodnie z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego przez dwa lata jest prowadzona tzw. strefa relaksu – mówi naszej reporterce Błażewicz.

Jak dodaje radny dzielnicy, zajmowanie wysokiego stanowiska przez żonę Andrzeja Bojanowskiego może tłumaczyć „pewien parasol ochronny nad tymi osobami”.

– Przypomnę, że do dzisiaj odpowiedzialni za to urzędnicy nie wyegzekwowali od osób, które zorganizowały tę strefę, przywrócenia porządku na tym terenie – kontynuuje Błażewicz.

Apeluje on również do byłego wiceprezydenta Gdańska Andrzeja Bojanowskiego, który obecnie piastuje funkcję prezesa Międzynarodowych Targów Gdańskich, żeby „poprzez swoje niewątpliwe dobre kontakty z przedstawicielami spółki-dzierżawcy tego terenu nakłonił ich do tego, żeby w końcu zaczęli respektować obowiązujące przepisy prawa”. Proponuje też, by atrakcje przenieść w pobliże Międzynarodowych Targów Gdańskich i tam zorganizować podobną „strefę relaksu”.

RADNY SKIBA: GDAŃSK TO REPUBLIKA DEWELOPERÓW, ALE TEŻ DZIWNYCH POWIĄZAŃ

Pytany o sprawę Andrzej Skiba, radny Gdańska z ramienia Prawa i Sprawiedliwości oraz mieszkaniec Brzeźna, przyznaje, że nie dziwi go informacja o rodzinnych powiązaniach między Deo Concierge a rodziną Andrzeja Bojanowskiego.

– Te powiązania na styku władze Gdańska, ich rodziny, różnej maści przedsiębiorcy i deweloperzy są w Gdańsku bardzo widoczne – twierdzi Andrzej Skiba. Jego zdaniem to, że w sprawę dawnej Hali Plażowej „zaangażowane mają być podmioty powiązane personalnie z byłymi włodarzami miasta Gdańska”, nie jest zaskoczeniem.

– Gdańsk nazywany jest republiką deweloperów, ale też republiką bardzo dziwnych powiązań – kwituje Skiba.

Edyta Stracewska/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj