Samorządom brakuje węgla? W Sopocie zapotrzebowanie zgłosił… jeden mieszkaniec

(Fot. Pixabay.com)

W całym kraju trwa dyskusja na temat dostępności węgla oraz roli, jaką w dystrybucji tego paliwa odgrywają rząd oraz samorządy. Sprawdziliśmy, jakie jest zapotrzebowanie na ten surowiec w Sopocie, którego władze krytykowały sposób dystrybucji.

Problem braku węgla w Sopocie praktycznie nie istnieje. I to nie dlatego, że władze miasta zapewniły dostawy tego paliwa, ale dlatego, że niemal nie istnieją tu już budynki ogrzewane piecami na węgiel. Na początku 2022 roku było ich ok. 80, ale możliwość uzyskania dopłaty do wymiany źródła ogrzewania na bardziej ekologiczne szybko zmniejsza tę liczbę. Również sami mieszkańcy nie są zainteresowani zakupem węgla od gminy.

MIESZKAŃCY NIE POTRZEBUJĄ WĘGLA OD MIASTA

– Dotąd tylko jedna osoba zwróciła się do nas z informacją, że nie posiada węgla i chciałaby ten surowiec od gminy otrzymać – wyjaśnia Izabela Heidrich, rzecznik prasowy miasta Sopot.

Przypomnijmy, że prezydent miasta Jacek Karnowski, podobnie jak wielu innych polityków opozycji parlamentarnej, krytykował publicznie rządowy pomysł na zakup węgla przez samorządy i jego dalszą odsprzedaż mieszkańcom po atrakcyjnej cenie. Małgorzata Tarasiewicz, prezes stowarzyszenia „Mieszkańcy dla Sopotu”, uważa, że wypowiedzi prezydenta Karnowskiego na temat węgla to hipokryzja.

– Doskonale wiedział, że próśb czy podań o węgiel nie będzie więcej niż kilka. Okazało się, że nawet mniej, bo ostatecznie wpłynęła tylko jedna. To żadna niespodzianka, ponieważ już od dawna w Sopocie prowadzony jest program wymiany pieców węglowych na inne źródła ogrzewania – zauważa Tarasiewicz.

„NARZEKANIE ZAMIAST PRACY NA RZECZ MIASTA”

Radny Sopotu z ramienia Prawa i Sprawiedliwości Paweł Petkowski ubolewa nad tym, że „prezydent Karnowski uprawia politykę, zamiast zająć się swoimi obowiązkami oraz współpracować z rządem”.

– Jacek Karnowski woli narzekać na rząd przy każdej nadarzające się okazji, zamiast pracować dla dobra miasta. Woli odwiedzać studia telewizyjne w każdym miejscu w Polsce – twierdzi Petkowski.

Edyta Stracewska

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj