Sprzedawcy z lokali na „Ryneczku” na Chełmie z wypowiedzeniami. Zarząd spółdzielni uspokaja

(Fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

Kupcy obawiają się o swoje lokale usługowe usytuowane na „Ryneczku” przy ul. Chałubińskiego w Gdańsku, gdzie docelowo mają powstać miejsca parkingowe oraz garaże. Otrzymali trzymiesięczne wypowiedzenie umowy najmu.

Sprawą zajął się radny Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Majewski który uważa, że takie działania zmierzają wprost do zlikwidowania targowiska. Tymczasem zarząd spółdzielni mieszkaniowej uspakaja, że przygotowane zostaną nowe umowy.

– Sprawą likwidacji rynku na gdańskim Chełmie zajmuję się tak naprawdę blisko dwa lata, bo już wtedy pojawiły się pierwsze informacje o tym. Rok temu sprawa przybrała na sile i kupcy zainterweniowali. Razem z mieszkańcami udało się powstrzymać likwidację. Padła propozycja ze strony władz spółdzielni, że decyzje zostaną podjęte podczas walnego zgromadzenia spółdzielców (to odbyło się w czerwcu). Przy małej frekwencji, bo uczestniczyło w zebraniu zaledwie 135 osób, zdecydowano się przegłosować to, aby w tym miejscu powstały garaże oraz miejsca parkingowe, o które walczą władze spółdzielni – mówi Przemysław Majewski, gdański radny Prawa i Sprawiedliwości.

WSZYSCY KUPCY OTRZYMALI WYPOWIEDZENIE

Jak twierdzi gdański radny PiS Przemysław Majewski fakt, że okres trzymiesięcznego wypowiedzenia umowy trafił do wszystkich, a nie tylko do części kupców, może świadczyć o bliskiej całkowitej likwidacji targowisk.

– Obecnie władze spółdzielni wysłały kupcom pismo, w którym informują ich o trzy miesięcznym okresie wypowiedzenia, a więc już nie przestrzegają ustaleń walnego zgromadzenia, gdzie prezes informował o likwidacji maksymalnie trzech lub czterech stoisk z łącznie czternastu. Tymczasem wszyscy kupcy otrzymali wypowiedzenie, co oznacza, że dąży się do praktycznej likwidacji całego targowiska – mówi Przemysław Majewski.

KUPCY BOJĄ SIĘ O PRZYSZŁOŚĆ

Zapytani kupcy 'Ryneczku” na Chełmie martwią się o dalsze losy prowadzenia ich działalności. 3 listopada odbyło się spotkanie z zastępcą prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Chełm – Markiem Majchrzakiem, który przedstawić miał nowe warunki.

– Okres wypowiedzenia mamy do końca grudnia. Co dalej będzie, nie wiem. Sami między sobą nie możemy się dogadać. Chyba ułatwimy spółdzielni to, że po prostu stąd nas wyrzuci. Jest 14 sklepików. Kilka jest zamkniętych. Płacimy dzierżawę za cały teren, czyli utrzymuje swoich konkurentów. Rynek pracy jest, jaki jest, wszyscy o tym dobrze wiemy. Siedzieć tutaj na siłę? Trzeba się zastanowić. Jakieś już plany były wcześniej. Spółdzielnia widzi co się tu dzieje i ma swoją wersję, a my mamy swoją – mówi kupiec.

(Fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

– Nie wiem, czym kierują się prezesi w spółdzielni, być może mają lepszy interes. Dzisiaj było zebranie, nie zostało nic do końca określone. Wiemy tylko, że przedłużą tym osobom, które chcą tutaj być umowy, natomiast będzie się to wiązać z podwyżką czynszów, a nie wiemy, jak wysokie będą to stawki – mówi sprzedająca z jednego ze sklepów.

– Planów nie wiedzieliśmy i nie wiemy, jak to wszystko ma przebiegać. Zostało to załatwione na słowo. Dzisiaj zastępca prezesa był na rozmowie, ale na piśmie nie mamy żadnych konkretów. Wiem o składaniu danych i że będą nowe umowy. Liczymy się, że będzie podwyżka. O rozbiórce na razie mowa była wstrzymana, ale tu co pół roku mówią co innego. Jestem już tutaj bardzo długo, bo 20 lat – mówi kolejna sprzedająca.

„NIE MA ŻADNYCH ZAMYSŁÓW DO ZLIKWIDOWANIA TYCH MIEJSC”

Jak podkreśla zastępca prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej Chełm, Marek Majchrzak lokale nie zostaną usunięte. Każdy z właścicieli dokumenty potrzebne do przygotowania nowej umowy ma dostarczyć do 14 listopada.

– Na części ryneczku mają powstać garaże i miejsca postojowe. Stroną umowy jest Zrzeszenie Kupców Targowiska Chełm, w związku z tym wypowiedzenie otrzymali wszyscy kupcy. Dzisiaj na spotkaniu przedstawiłem ogólnie warunki, jakie będziemy żądać od właścicieli pawilonów. To warunki techniczne, które są niezbędne do sporządzenia nowych umów, które będą zawierane w sposób indywidualny z każdym właścicielem pawilonu. Nie ma żadnych zamysłów do zlikwidowania tych miejsc. Umowa ma być na czas nieokreślony – mówi Marek Majchrzak.

Marta Włodarczyk/jk

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj