Rocznica „czarnego czwartku”. 52 lata temu wojsko i milicja otworzyły ogień do robotników w Gdyni

(fot. Edmund Pelpliński/Wikimedia Commons)

17 grudnia 1970 roku, podczas protestów na Wybrzeżu, doszło do masakry robotników w Gdyni. W tak zwany „czarny czwartek” wojsko i milicja otworzyły ogień do robotników idących do pracy. W starciach ulicznych wzięło udział około 5 tysięcy osób, zginęło 18. Także w Szczecinie doszło do walk, w których śmierć poniosło 16 osób, a ponad 100 zostało rannych. Wśród ofiar było wiele młodych osób.

Masakra robotników w Gdyni była najbardziej krwawą akcją oddziałów milicyjnych podczas tłumienia robotniczych protestów na Wybrzeżu, które trwały od 14 do 22 grudnia. Ludzie wyszli na ulice sprzeciwiając się drastycznym podwyżkom cen żywności. Domagali się też zmiany władz i wolności słowa. Według oficjalnych danych śmierć poniosło 45 osób, a ponad 1100 zostało rannych. Aresztowano blisko 3 tysiące osób. Winni tamtych wydarzeń nie ponieśli żadnej odpowiedzialności.

14 grudnia 1970 roku w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk wywołany ogłoszonymi podwyżkami na artykuły pierwszej potrzeby, zwłaszcza na żywność. Andrzej Michałowski, opozycjonista z czasów PRL i uczestnik strajków z roku 1970 oraz 1980, mówił po latach Radiu Gdańsk, że stoczniowcy i pracownicy portów zarabiali wtedy bardzo mało. Więc podwyżki cen to była prowokacja władz. Rozpoczęła ona falę protestów i manifestacji ulicznych, które objęły większość rejonu Wybrzeża i przybrały charakter powstania robotniczego, krwawo stłumionego przez komunistyczne władze.

BRUTALNE STŁUMIENIE PROTESTÓW W GDYNI

W czwartek 17 grudnia Stocznia imienia Komuny Paryskiej w Gdyni i pobliska stacja kolejki elektrycznej stały się sceną dramatycznych wydarzeń. Wcześnie rano robotnicy stawili się do pracy, odpowiadając na telewizyjny apel wicepremiera Stanisława Kociołka, który wezwał strajkujących na Wybrzeżu, by wrócili do swoich zakładów. Nie wiedzieli jednak, że stocznia została zablokowana przez wojsko na rozkaz kierującego akcją pacyfikacji Wybrzeża Zenona Kliszki, członka Biura Politycznego KC PZPR. Do rozpraszania przybyłych stoczniowców komunistyczne władze wysłały na ulice czołgi i transportery opancerzone, zastosowano gazy łzawiące i petardy. Strzelano z karabinów maszynowych i zrzucano granaty z helikopterów.

ŚMIERĆ ZBYSZKA GODLEWSKIEGO

Symbolem „czarnego czwartku”, jak i całego tragicznego Grudnia ’70, został 18-letni robotnik Zbyszek Godlewski, zastrzelony w trakcie starć w pobliżu stacji kolejki. Jego ciało położone na drzwiach niesiono na czele pochodu ulicą Świętojańską w Gdyni. Odbitki zdjęcia dokumentującego tamte wydarzenia obiegły kraj i dotarły za granicę, dzięki temu Zachód poznał prawdę o Grudniu ’70. Zbyszek stał się bohaterem „Ballady o Janku Wiśniewskim” autorstwa Krzysztofa Dowgiałły.

TUSZOWANIE ZBRODNI

Władze robiły wszystko, by społeczeństwo nie dowiedziało się o skutkach pacyfikacji Wybrzeża, a zwłaszcza chciały ukryć liczbę zabitych. 17 grudnia reżimowa prasa donosiła, że „elementy awanturnicze i chuligańskie, nie mające nic wspólnego z klasą robotniczą, zdemolowały i podpaliły kilka budynków publicznych i obrabowały kilkanaście sklepów”. Pogrzeby ofiar Grudnia ’70 odbywały się w nocy, w asyście milicji oraz esbeków.

REPRESJE NA ROBOTNIKACH

Po stłumieniu protestów Grudnia’70 represje dotknęły setki osób, które były prześladowane i szykanowane przez bezpiekę. Wielu ludzi nie mogło znaleźć pracy i zapewnić bytu swoim rodzinom. Władze wycofały podwyżki po kolejnych strajkach w styczniu i lutym 1971 roku. Wydarzenia Grudnia ’70 zamknęły epokę rządów Władysława Gomułki. Na I sekretarza KC PZPR wybrano Edwarda Gierka.

POMNIKI W TRÓJMIEŚCIE

Ofiary Grudnia 1970 roku upamiętnia Pomnik Poległych Stoczniowców, odsłonięty w 1980 roku w Gdańsku. Monument w postaci trzech krzyży z kotwicami, zbudowany ze stali i brązu, stoi na placu Solidarności, w pobliżu miejsca, gdzie padli pierwsi zabici. Z kolei w Gdyni upamiętniono poległych robotników Pomnikiem Ofiar Grudnia ‘70. Przedstawia on wykonaną ze stali nierdzewnej datę 1970, którą wsparto na poziomej podstawie w kształcie krzyża.

SŁUCHOWISKO „OSTRY DYŻUR”

Radio Gdańsk zgodnie ze swoją polityką historyczną, propaguje pamięć o najważniejszych wydarzeniach z przeszłości. W 2020 roku wyprodukowaliśmy nagradzane słuchowisko „Ostry Dyżur” autorstwa Wojciecha Fułka, które opowiada o dramatycznych wydarzeniach sprzed 52 lat. Głównym miejscem akcji jest gdyński szpital. Cala historia ma swoją współczesną puentę, bowiem po latach w tym samym szpitalu spotykają się ponownie dwie osoby, które los zetknął tam podczas protestów Grudnia ’70.

IAR/am

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj