Dramat mieszkańców Nowego Portu. Zostaną wykwaterowani, bo teren od miasta przejmie deweloper

(Fot. Radio Gdańsk/Marta Włodarczyk)

Mieszkańcy ulicy Starowiślnej w Gdańsku mają zostać przymusowo wykwaterowani. Stanie się tak wskutek długo oczekiwanej rewitalizacji Nowego Portu. Na teren wkracza inwestor, co dla wielu osób oznacza życiowy dramat. Biuro Rozwoju Gdańska informuje, że zaproponowane zostaną lokale zastępcze, ale mieszkańcy nie chcą się wyprowadzać z lokali, w które włożyli wiele pracy i funduszy.

– Teren ten idzie w tzw. partnerstwie publiczno-prywatnym, czyli miasto sprzedaje działkę, a prywatny inwestor ją kupuje i w zamian za to ma zrobić coś na terenie dzielnicy dla mieszkańców. To nie tylko ten teren, ale też inne działki, które są w Nowym Porcie – łącznie około 13 ha. Wychodzi na to, że mieszkańcy przeszkadzają deweloperowi. Nie było mowy o tym, że zostaną wyrzuceni z tych lokali i o tym, że budynki historyczne, zabytkowe czy oryginalna zabudowa na ulicy Starowiślnej, znikną. To też teren, na którym jest Dwór Fischera, który jest w opłakanym stanie – mówi przewodniczący zarządu dzielnicy Nowy Port Łukasz Hamadyk.

ANKIETA ZAMIAST OFICJALNEGO PISMA

Mieszkańcy ulicy Starowiślnej otrzymali do wypełnienia ankietę dotyczącą ich danych oraz zarobków. Jak podkreśla Łukasz Hamadyk, nie wystosowano żadnego oficjalnego pisma co do wykwaterowania.

– Jeśli chodzi o mieszkańców, są to wielopokoleniowe rodziny. Dostali do wypełnienia ankietę dotyczącą tego, ile zarabiają czy ile osób tam mieszka. Próbowali wykupić te mieszkania już w 2012 roku. Stwierdzono odmowę. Nie wiadomo dlaczego. My jesteśmy za tym, aby budowano w Nowym Porcie, ale w miejscach, gdzie są wolne działki. Deweloper tam by może zagospodarował teren i zrobił coś dla mieszkańców, ale nie ich kosztem. Teraz oni są traktowani jako wkładka mięsna. Mam nadzieję, że to się zmieni – dodaje Hamadyk.

WCZEŚNIEJSZE SPOTKANIE

Mieszkańcy mogli uczestniczyć w spotkaniu „Nowy Port 2030”. Dotyczyło ono inwestycji w dzielnicy. Nie poruszono na nim jednak tematu wykwaterowania.

– Nie było o tym mowy. Mieszkańcy byli na tym spotkaniu i dopiero po nim zaczęli otrzymywać ankiety. Mówiono za to o tym, jak to powinno być dobrze. Nie podoba nam się takie stwierdzenie, że z jednej strony się mówi, że jak nie sprzeda się działek, jak życzy sobie tego deweloper, to nie powstanie Szaniec Zachodni czy basen. Jeśli mówi się o żłobku czy odwodnieniu jednej z ulic, to są to rzeczy, które powinny być w gestii gminy. To nie jest żadna łaska, że to powstanie. Liczymy, że mieszkańcy będą mogli zostać w domach, które są w dobrym stanie technicznym – tłumaczy Hamadyk

W sprawie wykwaterowania Rada Dzielnicy Nowy Port złożyła pismo do prezydent Gdańska z prośbą o udzielenie informacji, co do planowanych przez miasto działań.

ROZGORYCZENI MIESZKAŃCY

Mieszkańcy ulicy Starowiślnej nie wyobrażają sobie opuścić miejsc mieszkalnych. Jak mówią, wiele osób mieszka tam od najmłodszych lat. Włożono też wiele pracy i funduszy w doprowadzenie mieszkań do użytku.

– Teraz, po tylu latach, przychodzi do nas urzędniczka z kartką, gdzie trzeba wypełnić, ile zarabiamy pieniędzy czy dostajemy emerytury. Tylko to mamy podać. W administracji pani powiedziała, że lepiej to złożyć, to znajdą nam mieszkania. Wydaje mi się, że chcą, żeby wyszło na to, że my sami prosimy o zamianę mieszkania, a my tego nie chcemy. Teraz, idąc do następnego mieszkania, musielibyśmy wiele kupić. Jesteśmy już przyzwyczajeni. Mieszkam tu od 43 lat. Założyliśmy ogrzewanie gazowe, włożyliśmy dużo pieniędzy – mówi mieszkanka.

– Nie chcemy się stąd wyprowadzać. To mój azyl, mój dom. Dla mnie branie budynku pod rewitalizację to odnowa i ocieplenie, a nie wykwaterowanie. Zamierzamy trzymać się rękami i nogami. Mieszkania są w dobrym stanie, trzeba o nie dbać i ewentualnie robić dach. Wszelkie remonty wykonywaliśmy sami – dodaje kolejna z mieszkanek.

– Urodziłem się tutaj, nie w szpitalu tylko w mieszkaniu, gdzie śpię i siedzę. Po co im moje dane, zarobki? Nikogo nie powinno to interesować – podkreśla mieszkaniec.

ODPOWIEDŹ BIURA ROZWOJU GDAŃSKA

Jak informuje Ewa Pielak, zastępca Dyrektora Biura Rozwoju Gdańska, nieruchomości przy ulicy Starowiślnej wchodzą w skład pakietu terenów inwestycyjnych planowanych do objęcia projektem partnerstwa publiczno-prywatnego.

– Projekt PPP jest prowadzony przez wydział Polityki Gospodarczej Urzędu Miejskiego. Budynki komunalne w okolicy Starowiślnej znajdują się w bardzo złym stanie technicznym. Niezbędne jest przeprowadzenie kompleksowych remontów. Mieszkańcom zostaną zaproponowane inne lokale mieszkalne. Każda sprawa będzie rozpatrywana indywidualnie – mówi Ewa Pielak.

Posłuchaj materiału naszej reporterki:

Marta Włodarczyk/mm

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj