Remont ul. Ogarnej w Gdańsku jeszcze się przedłuży. Pojawił się też nowy problem – z piwnicami

(Fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

Trwający od sierpnia 2022 roku remont ulicy Ogarnej w Gdańsku opóźni się o co najmniej osiem miesięcy. Urzędnicy podają, że głównym powodem takiego stanu rzeczy są znaleziska archeologiczne, odkrywane w trakcie trwania prac.

Początkowo Ogarna miała być remontowana odcinkami. Część ulicy miała być zamykana i remontowana. Jednak ze względu na znaleziska archeologiczne prace bardzo się rozwlekły, co skutkuje tym, że wykonawca pracował czasami na dwóch-trzech odcinkach naraz.

Aneta Niezgoda z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska przyznaje, że „praktycznie na każdym odcinku ulicy Ogarnej znajdowano coś pod ziemią”. To z kolei sprawia, że termin końca roku, jaki urzędnicy przewidywali dla tej inwestycji, po kilkumiesięcznym opóźnieniu, uległ zmianie.

– Na jednym odcinku już kończymy prace związane z układaniem nawierzchni. Na innym odcinku już trwają prac sieciowe i badania archeologiczne. Zostało nam mniej więcej 1/3 odcinka ulicy Ogarnej. Realnie patrząc, myślimy, że prace zakończą się w drugim kwartale przyszłego roku  – komentuje Niezgoda.

Uruchomienie prac na kolejnym odcinku planowane jest w połowie grudnia, kiedy do użytku będzie już oddane skrzyżowanie na wysokości ulicy Ławniczej.

(Fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

PROBLEM Z PIWNICAMI

We wrześniu mieszkańcy i DRMG doszli do porozumienia w sprawie uruchomienia przejazdu, który zapewni funkcjonowanie pobliskiej poczcie. Od połowy grudnia, gdy otwarte zostanie skrzyżowanie na wysokości ulicy Ławniczej, samochody ciężarowe będą jeździć po terenie, pod którym znajdują się zapadające się piwnice. DRMG zapewnia, że zabezpieczy odpowiednio ten teren, ale nie podjęła się kompleksowej analizy tego, co znajduje się pod nawierzchnią.

– Żadnych ekspertyz dotyczących zapadających się piwnic nie było, ponieważ musiałoby to być osobne zadanie i tę świadomość mamy, ale nasz wykonawca nie ma tego w zakresie swoich obowiązków – przyznaje Niezgoda.

(Fot. Radio Gdańsk/Oskar Bąk)

„MOŻE DOJŚĆ DO KATASTROFY”

Miejski radny Przemysław Majewski ostrzega, że tego typu działania mogą doprowadzić do tragedii. – Przyznam szczerze, że zaskakujące i niezrozumiałe jest dla mnie to, że Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska nie ma zamiaru przeprowadzać żadnych analiz, jeśli chodzi o obciążenia i wytrzymałość terenu, na którym mają przejeżdżać niedługo samochody Poczty Polskiej. Niewykluczone, że może dojść po prostu do katastrofy budowlanej – skomentował.

Oskar Bąk/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj