Nowy rok, nowe wyzwania. Trójmiasto pod względem kulinarnym rozwija się niezwykle dynamicznie. Czym trójmiejska gastronomia zaskoczy nas w tym roku?
W Trójmieście otwiera się coraz więcej lokali, gdzie możemy zjeść dobrze, smacznie i wcale nie tak drogo. W 2017 roku do takich zagłębi restauracyjnych jak kwartał Świętojańska/Abrahama/Starowiejska w Gdyni czy Garnizon w Gdańsku dołączy kilka nowych miejsc. Ulice Wartka, Grodzka i Wałowa, czyli okolice, w których powstaje Muzeum II Wojny Światowej, to miejsce z dużym potencjałem gastronomicznym.
Jeszcze do niedawna spacer wzdłuż Motławy kończyliśmy na Targu Rybnym w okolicach hotelu Hilton. Jednak dzięki odświeżonemu konceptowi restauracji Kubicki i restauracji Prologue coraz więcej spacerowiczów zaczęło wędrować dalej wzdłuż szlaku Motławy. Ostatnio w tych okolicach otworzono nową restaurację śródziemnomorską, powstanie również nowy lokal typu wege (funkcjonować będzie tu także piekarnia), otworzy się tu również francuska restauracja.
Zdaniem Justyny Zalewskiej z agencji marketingu kulinarnego Foodbrand restauratorzy coraz chętniej będą tworzyć lokale w miejscach sąsiadujących z terenami wodnymi. – To trend, który istnieje na całym świecie. U nas może był nieco zapomniany, ale na szczęście wracamy do niego i eksplorujemy tereny nadmorskie czy ogólnie nadwodne. Świetnym przykładem jest też ul. Szafarnia, która rozwija się niesamowicie dynamicznie. Tam będzie się działo niebawem jeszcze więcej – mówi Justyna Zalewska.
GDAŃSK ZYSKUJE KULINARNIE
Przez lata Gdańsk kojarzony był raczej z klasyką i historią, z wycieczkami seniorów, którzy zwiedzali obiekty historyczne. Młodzi bawili się w Sopocie, a jadali w modernistycznej Gdyni. W Gdańsku powstawały oczywiście nowe lokale gastronomiczne, jednak to Gdynia była miastem, które w ostatnich latach pod względem kulinarnym rozwinęło się wprost niesamowicie. Wygląda jednak na to, że w tym roku karty się odwrócą i to Gdańsk będzie miastem, gdzie otworzy się najwięcej lokali gastronomicznych. Oprócz Śródmieścia i terenów nad Motławą to także Wrzeszcz i tereny Garnizonu oraz ulica Wajdeloty i okolice. Nie zapominajmy też o Dolnym Mieście i ulicy Łąkowej, choć te tereny na popularność jeszcze będą musiały trochę poczekać.
– Rewolucja raczej nas nie czeka, bo wszystko dzieje się powoli i stopniowo i to my sami te trendy kulinarne w Trójmieście budujemy. Dużo podróżujemy – za granicę i do innych miast i siłą rzeczy pewne trendy do nas napływają – mówi Ewa Malika Szyc-Juchnowicz, szefowa kuchni i właścicielka restauracji Malika. – Trójmiasto jest w przednówku, ciągle czekamy na restauracyjny wybuch. Trzeba jednak przyznać, że lokali przybywa i to w dużej liczbie. Gorzej jednak, że mniej dynamicznie przybywa klientów. Dla mnie jako restauratora jest to problem – przyznaje Malika.
Ulica Szafarnia (prawy brzeg), która przeżywa kulinarny rozkwit. Fot. Łukasz Gołowanow CC 3.0
NIE „Ę, Ą”, A SWOJSKO
Bistronomia to hasło, które od kilku lat robi furorę w całej Europie. Tak jak klasyczne bistro, bistronomia narodziła się w Paryżu. O ile bistro to po prostu lokal, gdzie można dobrze i tanio zjeść i wypić, to bistronomia jest już całym konceptem, który powstał niejako w opozycji do fine dining, który odchodzi do lamusa.
– W bistronomii chodzi o dobry produkt, pomysł na danie, ciekawe smaki i nowe odkrycia. To wszystko podane jest w nieprzegadany sposób. W takim lokalu jemy szybko i za dobre pieniądze mając gwarancję wysokiej jakości produktu – wyjaśnia Malika.
Lokali tworzonych w koncepcie bistronomii w Trójmieście przybywa i będzie ich coraz więcej.
AZJA I AFRYKA NA STOLE
Przybywa również lokali, które serwują kuchnię azjatycką czy afrykańską. – Kuchnia etniczna przyciąga miłośników dobrego jedzenia. Ale to nie wszystko. W Warszawie powstała restauracja serwująca kuchnię hawajską, co może być alternatywą dla sushi – mówi Justyna Zalewska.
Jednocześnie przewidujemy, że w 2017 roku odpuści nieco szał na food trucki. Powód? – W zdecydowanej większości w food truckach zjemy tylko dania typu fast food. Nie ma nowych pomysłów na food trucki. Tymczasem trendy jest zdrowa żywność, zdrowa kuchnia oparta na warzywach i owocach – wyjaśnia Justyna Zalewska.
Z drugiej strony w Warszawie, gdzie trendy kulinarne w Polsce rozwijają się najszybciej, powstaje już sporo lokali, gdzie serwuje się rybę z frytkami, czyli popularne fish and chips. Tego typu przekąska może być popularna w 2017 roku również w Trójmieście i niekoniecznie chodzi o nadmorskie bary, które działają w sezonie.
Ewa Malika Szyc-Juchnowicz i Justyna Zalewska. Fot. Radio Gdańsk/Rafał Mrowicki
HALE GASTRONOMICZNE NA TOPIE
Hale gastronomiczne, które tak dobrze znamy z Barcelony, Madrytu czy Londynu zagoszczą również w Polsce. Pierwszy koncept tego typu to hala Koszyki, która w stolicy okazała się wielkim hitem. Jak nieoficjalnie się dowiedziałam, taka hala powstanie również w Gdańsku i będzie znajdować się w jednym z „zagłębi gastronomicznych” w mieście.
– Bardzo podoba mi się ten koncept, bo to miejsce, które tętni różnorodnością. W halach znajdują się filie różnych restauracji (czasami nawet działają przez miesiąc, dwa i wymieniają się – to działa na zasadzie eventu), dzięki czemu goście mogą próbować różnych dań. To działa jednak inaczej niż food court w galerii handlowej. Tutaj każdy zamawia, co chce, czas spędzamy przy jednym, wielkim stole, cieszymy się różnymi smakami, a jednocześnie możemy też zrobić zakupy – mówi Malika.
A zatem, gastronomicznej rewolucji w Trójmieście nie będzie, ale ewolucja też jest ekscytująca.
Audycja kulinarna Gotuj się na weekend w każdy piątek w Radiu Gdańsk od 13:00. Zaprasza Ewelina Potocka.
Ewelina Potocka/puch