Propaganda morska w okresie międzywojennym. „Na początku odbiór był krytyczny”

Brzeg morski w Gdyni, ok. 1925 rok (Fot. Wikipedia.org)

Święta i dni morza. O tym jak działała propaganda morska, od okresu międzywojnia do współczesności, rozmawialiśmy w audycji „Co za historia”. Gościem Wojciecha Sulecińskiego był Aleksander Gosk, zastępca dyrektora Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.

Prowadzący rozmowę dopytywał o znaczenie propagandowe odzyskania przez Polskę dostępu do Morza i budowy Gdyni.

– Jak mówimy II Rzeczypospolita, to myślimy o Gdyni jak o świętości propagandy tych czasów. Ona tak była odebrana w społeczeństwie polskim, ale nie od początku, bo musieliśmy się przyzwyczaić, że jest to morze i to jest ważne. Do 1920 roku coś innego zakrzątało uwagę społeczeństwa polskiego, to była walka o granicę, potem walka z nawałą bolszewicką, w sierpniu dopiero zaczęło się coś wokół morza dziać. 8 grudnia 1920 roku uruchomiono pierwszą szkołę morską, wizjonerów było dość wielu, oni zjechali z różnych imperiów i zdawali sobie sprawę z tego, że morze jest ważne. Odbiór tego w społeczeństwie był dosyć krytyczny, mówiono o „szkole bezrobotnych”, że to inicjatywa na wyrost. To, że morze jest lokomotywą postępu, nie od razu przeniknęło do świadomości – opowiadał Aleksander Gosk.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj