„Solidarność” ogłasza protest. Marek Lewandowski: To protest w sprawie, a nie przeciwko rządowi

(Fot. Radio Gdańsk)

W najbliższy czwartek 17 listopada w Warszawie odbędzie się manifestacja NSZZ „Solidarność”. W audycji „Głos Pracownika” Olga Zielińska rozmawiała na temat protestu z Markiem Lewandowskim, rzecznikiem Komisji Krajowej.

Manifestacja będzie miała formę przemarszu. – Spotykamy się przed siedzibą Komisji Europejskiej, a skończymy przed ambasadą Rosji. Trwa wojna w Ukrainie, nie może nas zatem zabraknąć także w tym drugim miejscu – podkreślał rzecznik.

NSZZ „Solidarność” podkreśla, że demonstracja jest protestem w sprawie, a nie przeciwko rządowi. – Zejdźmy wszyscy na ziemię. Wdrukowano nam, że jeśli ktoś wychodzi na ulicę, to używa wulgaryzmów, rzuca czymś, podpala albo używa różnych gwiazdek, a to normalny element demokracji. Prowadziliśmy bardzo solidny dialog z rządem; było wiele spotkań, również z samym premierem. Te spotkania i wiedza, którą pozyskaliśmy, w sposób jednoznaczny uświadamia nam, że propozycje rządu nie są w stanie zrealizować tego, czego oczekują pracownicy. Mamy trzy główne postulaty, trzy główne rzeczy, w przypadku których nie zgadzamy się z rządem. Pierwszy dotyczy cen energii, chociaż rząd wykonał ogromną pracę: wprowadził limity dla gospodarstw domowych i ustalił maksymalną cenę, choć jest ona bardzo wysoka i nadal będzie wielkim obciążeniem. Jednak naszym zdaniem nierozwiązana i bardzo groźna jest propozycja rządu dotycząca firm energochłonnych. Rząd przyjął model skomplikowanego podziału komu się pomaga, a komu nie według rejestru PKD, które firmy otrzymają, a które nie, a to, które otrzymają, musi być notyfikowane przez Unię Europejską; mamy ogromne obawy, że tej notyfikacji nie będzie, a więc wiele naszych hut, cementowni, zakładów chemicznych, cynkowni czy firm, gdzie dominującym kosztem są ceny energii, będzie narażonych na konieczność zwrócenia pomocy i upadku, co w polskich realiach oznacza nawet milion bezrobotnych, czyli dwucyfrowe bezrobocie – przestrzegał Lewandowski.

Jakie rozwiązanie proponuje związek zawodowy? – Opowiadamy się zza tym, żeby rząd, trochę wzorem Niemiec, ustalił urzędową cenę energii, natomiast rekompensował potencjalne straty jej wytwórcom, a więc elektrowniom czy posiadaczom wiatraków albo różnych innych instalacji, bez względu na to, z jakiego źródła produkuje się prąd. To byłoby czyste, przejrzyste, dla wszystkich i nie narażałoby nas na negatywną reakcję Komisji Europejskiej – tłumaczył rzecznik Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.

A co z pozostałymi postulatami? – Drugim obszarem, o który spieramy się z rządem, jest kwestia szeroko pojętej sfery finansów publicznych, a więc tych wszystkich pracowników, którzy bezpośrednio i pośrednio otrzymują pieniądze na swoje wynagrodzenia z budżetu państwa. Nie chodzi tylko o państwową sferę budżetową, ale także o oświatę, ochronę zdrowia oraz wszystkich pracujących w samorządach lub DPS-ach czy pracowników socjalnych. To wszystko pracownicy finansowani z budżetu państwa za pośrednictwem samorządów, którzy też od wielu lat nie mieli podwyżek. Rząd proponuje niecałe 10 proc. podwyżki w przyszłym roku, ogłaszając, że inflacja będzie wtedy nadal na poziomie niecałych 10 proc., co ma się nijak do rzeczywistości; każda kolejna konferencja prezesa Narodowego Banku Polskiego tylko uświadamia nas, że inflacja wciąż będzie rosła, dlatego domagamy się 20 proc. podwyżki w przyszłym i jeszcze tym roku. Są niewykorzystane środki z funduszy nagrodowych, a podwyżka na początku tego roku nijak się ma do galopującej inflacji. Tutaj również potrzebna jest interwencja – wskazywał rozmówca Olgi Zielińskiej.

Ostatnim problemem jest brak emerytur stażowych. Projekty w tej sprawie złożyli NSZZ „Solidarność” i prezydent Andrzej Duda. – Nasz projekt dotyczący emerytur stażowych od 11 miesięcy zalega w komisji sejmowej; jest zamrożony w sposób absolutnie niedopuszczalny. Projekt prezydenta, który został złożony do pani marszałek, nie miał nawet pierwszego czytania. Nie stawiamy wszystkiego na końcu noża, że ma być tak, jak w naszym projekcie; chcemy o tym rozmawiać. Dobrą sytuacją byłoby połączenie dwóch projektów, żebyśmy w komisji rozpoczęli wypracowywanie najlepszego możliwego rozwiązania, ale taki dialog trzeba prowadzić, a to, co dzieje się w Sejmie, jest sytuacją skandaliczną. Stąd pojawimy się też przed Sejmem – zapowiadał gość Radia Gdańsk.

Posłuchaj całej audycji:

MarWer

 

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj