NSZZ „Solidarność” proponuje, aby sieci handlowe były czynne maksymalnie do godziny 21:00. Jako przyczynę wskazują kryzys energetyczny i związane z nim wysokie koszty energii. Związek zawodowy wysunął też postulat zawarcia branżowego porozumienia przez spółki handlowe zrzeszone w Polskiej Organizacji Handlu i Usług. W audycji „Głos Pracownika” Olga Zielińska poruszyła ten temat w rozmowie z Alfredem Bujarą, przewodniczącym Sekretariatu Krajowego Handlu, Banków i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność”.
Przewodniczący Bujara podkreślał, że w licznych państwach sklepy funkcjonują krócej niż w Polsce. – W wielu krajach Europy sieci podchodzą indywidualnie do otwarcia sklepów, a wiemy, że są państwa, w których są one zamykane ustawowo o godzinie 20:00, na przykład Belgia, ale również takie, w których sprzedaż jest kontynuowana do godziny 21:00 czy 22:00. Są też takie, które postanowiły wcześniej zamknąć swoje placówki, żeby zaoszczędzić na energii. Ten pomysł nam się spodobał, bo to będzie też w jakiś sposób oddziaływało na pracowników, nie tylko na zużycie energii – wskazywał.
Przygotowując do rozmów o rozwiązaniu, „Solidarność” przeprowadziła kwerendę. – Przede wszystkim zaczęliśmy badać, jakie faktycznie są obroty po godzinie 21:00, bo o tym się nie mówi. Co się okazało? W dużych sklepach w niektóre dni, co było moim bardzo dużym zaskoczeniem, nie było ani jednego klienta, a średnio sprzedaż detaliczna od godziny 21:00 na przykład do godziny 22:00 to znikomy procent całodobowych obrotów, sięgał średnio 0,8 proc., 0,9 proc., 1 proc. Oczywiście zdarzały się dni, gdy oscylowała około 2 proc., ale to zazwyczaj dni przedświąteczne. W dyskontach jest troszeczkę inaczej, bo w godzinach od 20:00 do 21:00 obroty oscylowały w granicach 1 proc., 2 proc., czasami 3 proc., ale wiele dyskontów jest czynnych w Polsce do godziny 23:30 lub 24:00, są nawet całonocne. Cóż, te obroty są naprawdę znikome, a oświetlenie czy zaangażowanie pracowników i ochrony jest bardzo duże. Można te koszty całkowicie zniwelować. Z pewnością wpłynie to na oszczędność energii, ale również pracownikom da możliwość pójścia do domów o przyzwoitej porze – zauważał przewodniczący.
Rozmówca Olgi Zielińskiej zwracał uwagę na to, że dużą część zatrudnionych w handlu stanowią panie. – Kobiety wychodzą z pracy w takim dyskoncie około godziny 1:00 w nocy. W mniejszych miastach i na wsiach jest trudno dojechać o tej porze do domu, bo na przykład komunikacji miejskiej nie ma i trzeba iść na piechotę, a wiele gmin w tej chwili również oszczędza na energii i wyłącza w nocy oświetlenie ulic. Jak tu dojść do domu? Kobiety pracujące w tych sklepach zwracają nam uwagę na to, że są tu bardzo duże trudności – dodał.
Zdaniem gościa Radia Gdańsk skrócenie czasu pracy spowoduje też przesunięcia godzin pracy zatrudnionych, co z kolei przełoży się na większą liczbę pracowników podczas zmiany. – Brakuje rąk do pracy, jako „Solidarność” mówimy o tym od lat. Ten proces się pogarsza, pogłębia. Idąc na zakupy w godzinach popołudniowych, kiedy szczyt jest duży, na przykład w piątek, zobaczymy, że w hipermarkecie jest czynna jedna kasa i samoobsługowe, które też wymagają obsługi pracownic, bo tak naprawdę samoobsługowe są tylko z nazwy. To pomoże też w jakiś sposób ułatwić bardzo trudną i ciężką pracę, bo praca w handlu jest dzisiaj ciężka – twierdził.
„Solidarność” wystosowała list w tej sprawie do Renaty Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. – Oficjalnej odpowiedzi nie mamy, a w liście proponujemy zawarcie wewnętrznego porozumienia branżowego korporacyjnych wszystkich międzynarodowych sieci, które są zrzeszone w tej organizacji. W ramach porozumienia one mogłyby zawrzeć zasadę, że zamykają się o godzinie 21:00, bo tak naprawdę wiemy, że żadna z sieci nie wyjdzie przed szereg i nie zamknie się pierwsza, ponieważ korzystałyby na tym inne; musi być tu zgodność. Stąd właśnie taka nasza propozycja. Również media zapytały panią prezes, co myśli o takim projekcie. Czytałem, że pani Renata Juszkiewicz mówi, iż POHiD realizuje indywidualną politykę w zakresie skrócenia bądź wydłużenia pracy w swoich placówkach handlowych – przyznał związkowiec.
Posłuchaj całej audycji:
MarWer