Sesja rady miasta przekształciła się w wiec PO. „Działacze mają traumę po tym, jak Obajtek zmiażdżył jak walec ich opinie”

(fot. Radio Gdańsk)

Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na najważniejsze pytania podczas czwartkowej nadzwyczajnej sesji, poświęconej nieprawidłowościom przy budowie Forum Gdańsk – mówił gość Radia Gdańsk, szef klubu radnych PiS Kazimierz Koralewski. – Wciąż nie otrzymaliśmy też wszystkich dokumentów – dodawał.


Najpierw na nadzwyczajnej sesji dyskutowano o kwestiach związanych z fuzją Orlenu i Lotosu. Druga część, która miała być poświęcona debacie w sprawie nieprawidłowości związanych z rozliczeniami przy budowie Forum Gdańsk, tak naprawdę przerodziła się w ataki personalne na posła Kacpra Płażyńskiego i radnych PiS.

– Zgłosiliśmy wniosek o to, żeby wyjaśnić, jak ponad 100 mln złotych z majątku miasta Gdańska przepłynęło do prywatnego inwestora. W trakcie sesji otrzymaliśmy dopiero część dokumentów, związanych z umową wspólników. My otrzymaliśmy około 300 stron, a przecież ta umowa liczy około 2-3 tys. stron. Ogrom pracy dopiero przed nami. Do wczoraj się tego nie dowiedzieliśmy, natomiast radni PO próbowali przykryć ten problem. My trzymaliśmy się faktów. Fakty są takie, że powstała spółka, do której miasto wniosło grunt miejski. Na rozmach miasto pożyczyło tej spółce 10 mln złotych. Potem oczywiście spółka spłaciła to z kredytu, ale to rzuca światło na to, jaki to był inwestor. Stąd nasze pytania, czy to było korzystne dla mieszkańców Gdańska i czy publiczne cele inwestycji zostały zrealizowane. Konkluzja sesji była taka, że będziemy musieli się o te informacje dopominać – mówił na antenie.

– Kiedy pada stwierdzenie „Kunszt Wodny”, okazuje się, że ten budynek jest dwa razy większy, a my podobno jesteśmy właścicielami tylko jego części. Do czego firmie, która wynajmuje powierzchnie, jest potrzebny Kunszt Wodny? W trakcie konferencji prasowej ochrona próbowała nas usunąć, a podobno jest to przestrzeń publiczna. Stąd pod znakiem zapytania jest, co tak naprawdę mieszkańcy Gdańska otrzymują w ramach tej umowy. Był projekt „Forum Gdańsk”, który nie zasłaniał widoku na Drogę Królewską i Główne Miasto. Wpasowywał się w architekturę. Potem ewoluował, powstał wielki moloch, który jest pasożytem na tkance miasta. Inwestor jest oczywiście zadowolony, bo ma olbrzymią powierzchnię. Jest też możliwość rozbudowy, ma więc nawet wizję dalszych zysków. Dochody miasta zostały przycięte. W tym miejscu mieliśmy jakąś własność, teraz funkcjonuje tam prywatna firma – podkreślał Koralewski.

– Plac miał być parkiem. Okazało się, że ten wielki plac wykamieniowano. Spotkać się tam można tylko wtedy, jeśli się w tym centrum kupuje. Jeśli chcielibyśmy podebatować, właścicielowi się to nie podoba i nas ruguje. Dlaczego sprywatyzowaliśmy przestrzeń, na której mogliśmy się spotykać i wypoczywać? Jak to się ma do polityki zielonego miasta? Przed laty mieliśmy ten sam problem z Wyspą Spichrzów. Miasto utajnia rozmowy z deweloperami, broni się przed ich ujawnieniem. Zrobiło medialną hucpę, dając nam cienką teczkę, w której podobno miała być umowa wspólników. Okazuje się, że to tylko wybrane akapity. Nie jest to transparentne przedsięwzięcie. Mówienie, że mamy pełny wgląd, to kłamstwo. Broniono się przed nami, żebyśmy nie dotarli do tych dokumentów – tłumaczył gość Radia Gdańsk.

– Przyszliśmy na stadion, gdzie wynajęto dużą salę. To pewien zasiłek dla spółki, która ma trudności z utrzymaniem tego stadionu. Koszty są wyższe niż dochody, więc pewnie około miliona złotych miesięcznie musimy wydawać na jego utrzymanie. Trochę gotówki przepłynie z Rady Miasta Gdańska. Liczy się, że weszliśmy na tę sesję jak na konwencję PO. Mnóstwo gości, posłów, samorządowców. Oni wszyscy mówili swój polityczny manifest przez około dwie godziny, a my czekaliśmy na czas, kiedy będziemy mogli zabrać głos. Kompetencje Rady Miasta Gdańska nie dotyczą spraw ogólnopolskich, o których mówi pani prezydent. Była to konwencja PO, która miała przykryć to, że chcemy się dowiedzieć co jest na rzeczy ze 100 milionami złotych z budżetu miejskiego – relacjonował.

– Daniel Obajtek nie powinien przybywać na taką sesję. Posłowie PO i działacze mają traumę, jaką przeżyli po tym, jak prezes Obajtek zmiażdżył jak walec ich opinie i postulaty podczas ich konferencji. Myślę, że ta trauma oddziałuje na nich do dzisiaj, stąd taka gorycz, że nie zaszczycił on ich swoją obecnością. Dzisiaj Polska na rynku europejskim stoi przed całą paletą różnych decyzji, które będą dotyczyły nowego ładu energetycznego w Europie. Z tym trzeba się zmierzyć, do tego trzeba przygotować naszą gospodarkę. Możemy się cieszyć, że nasze rafinerie pracują na 100 procent. W innych krajach rafinerie się likwiduje – podsumował.

W trakcie sesji prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przekonywała, że miasto zyskało na budowie centrum handlowego, bo została uporządkowana przestrzeń w tej części miasta, zrewitalizowano park, a inwestycja wpływa na dochody. Jej zdaniem nowe obiekty przekraczają wartość wniesionej przez nie ziemi.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj