Dr hab. Grzegorz Berendt: „W Berlinie i Paryżu działają jak naiwne dzieci, niezdolne do odczytania poczynań Putina”

(fot. RG)

Tematami piątkowej audycji „Gość Dnia Radia Gdańsk” były m.in. zbrodnie wojsk rosyjskich w Ukrainie, pięciolecie funkcjonowania Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz uroczystości upamiętniające 82. rocznicę Zbrodni Katyńskiej. Michał Pacześniak rozmawiał o tym z dr. hab. Grzegorzem Berendtem, p.o. dyrektora MIIWŚ.

– Podobieństwa co do sposobu metod realizacji moskiewskiej polityki oczywiście występują, zestawiając to chociażby z jesienią 1939 roku. Tu mamy dodatkowo przerażające działania, polegające na obracaniu w perzynę ukraińskich miast i wsi, niszczeniu dorobku Ukraińców – ocenił dr hab. Grzegorz Berendt. – Musimy ujmować takie słowa jak „wyzwolenie” w cudzysłów. W przypadku Moskwy zawsze co innego oni robią, a o czym innym mówią. Po kilkunastu latach autorefleksji i autokrytyki metod stosowanych w Związku Sowieckim, wraz z umacnianiem władzy Władimira Putina, następuje reaktywacja afirmacyjnego przekazu na temat Związku Sowieckiego i aktywności służb specjalnych. Następuje afirmacja zbrodniarzy – dodał.

– Gdy dzisiaj słyszymy zapowiedzi Moskwy co do ich celów, to po prostu temu nie wierzmy. To, o czym oni mówią dziś, zostanie pogwałcone w najbliższym możliwym terminie. Celem satrapy z Kremla jest po prostu odbudowanie imperium w takim kształcie, który roi mu się w jego głowie. On będzie zjadać suwerenne państwa po kawałku. On i jego wychowankowie. Ma 72 lata, pytanie, kogo widzi jako swojego następcę. Komu przekaże władzę, jeżeli przy niej zdoła się utrzymać – zastanawiał się Gość Dnia.

– Ukraina jest w tej chwili przedmurzem wolnego świata. Tam, gdzie są stanowiska armii ukraińskiej i obrony terytorialnej, tam są stanowiska obrony nas, krajów bałtyckich i naszych naiwnych, zachodnich partnerów, którym wydaje się, że oddając w ręce Putina część Ukrainy, zaspokoją jego apetyt. W Berlinie i Paryżu działają jak naiwne dzieci, a nie osoby zdolne do prawidłowego odczytania poczynań Putina – komentował.

– Wracamy do pamięci o 22 tys. ofiar, zgładzonych w kwietniu i maju 1940 roku, w różnoraki sposób. Już dziś, o 18:00, w Muzeum II Wojny Światowej odbędzie się koncert „Treny Katyńskie”, gdzie poprzez formę artystyczną zwrócimy uwagę na polskich żołnierzy, funkcjonariuszy i przedstawicieli elity kresowej, których Sowieci uznali za zagrożenie dla swojego reżimu. W ramach spacerów muzealnych nasi edukatorzy jutro i 12 kwietnia będą przypominać o ofiarach Zbrodni Katyńskiej. 13 kwietnia inaugurujemy ważną wystawę Instytutu Pamięci Narodowej, która miała być prezentowana w Ostaszkowie. Niestety, moskiewska polityka pamięci spowodowała, że ta wystawa tam nie mogła być pokazana. Nasze muzeum udostępnia ją w swoich murach – wymieniał dyrektor placówki.

Grzegorz Berendt mówił też o planie rewitalizacji Westerplatte: – Jesteśmy w procesie przechodzenia formalności. W tym roku i na początku roku 2023 zostaną sfinalizowane dwa pierwsze elementy, przyjmie to postać materialną cmentarza wojennego na Westerplatte. Następnie otworzymy wystawę archeologiczną w budynku dawnej elektrowni, funkcjonującej na terenie Wojskowej Składnicy Tranzytowej – zapowiedział.

– Poza pracami realizacyjnymi trwają też prace planistyczne historyków, muzealników i działu inwestycyjnego, który przygotowuje udostępnienie dla gości obiektów zachowanych oraz rekonstrukcji kilku dawnych magazynów. Toczą się prace nad wybudowaniem nowoczesnego budynku muzealnego o powierzchni około 9 tys. m2, gdzie będziemy opowiadać o kampanii polskiej roku 1939. To wszystko dzieje się zgodnie z wymogami prawnymi. Nie ukrywam, że musimy nieprzerwanie dyskutować z władzami miejskimi na temat statusu poszczególnych działów. To zajmuje część naszej uwagi, natomiast dzięki dobrej pracy naszych prawników radzimy sobie z tymi zagadnieniami – przyznał Berendt.

– Oczekiwałbym bardziej pomocowej postawy, a nie dążenia do tego, by chwytać się każdego możliwego pretekstu i opóźniania naszych działań na terenie półwyspu. To niestety jeszcze nie uległo zmianie. Cały czas musimy część swojej uwagi poświęcać na procedowanie kolejnych protestów i podważania decyzji wydanych w przeszłości, mówiących o tym, że możemy prowadzić swoje działania. To nie ułatwia, ale utrudnia proces tworzenia nowego muzeum na terenie pola bitwy – stwierdził.

ua/mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj