Wojciech Książek: „Szkoła musi podlegać ewolucji, ale też zawierać element konserwatywny”

(fot. Radio Gdańsk)

Od kilku miesięcy trwa dosyć żywa dyskusja na temat tego, co jest w szkole i wokół szkoły. To dobrze. Szkoła musi podlegać ewolucji, natomiast musi zawierać też pewien element konserwatywny – mówił w Radiu Gdańsk Wojciech Książek, sekretarz Międzyregionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” i były wiceminister edukacji narodowej w latach 1997–2001.

Na początku „Gość Dnia” odniósł się do fragmentu preambuły ustawy o systemie oświaty, zacytowanego przez prowadzącego rozmowę Michała Pacześniaka. Wojciech Książek ocenił, że tylko w pewnym stopniu dalej realizowane są jej założenia.

– W jakiejś mierze szkoła musi podlegać ewolucji, natomiast musi zawierać też pewien element konserwatywny. Nie biegaj za błyskotkami świata, one przeminą, natomiast system edukacyjny, proces kształcenia i wychowania trwa. Od kilku miesięcy trwa dosyć żywa dyskusja na temat tego, co jest w szkole i wokół szkoły. To dobrze. Myślę, że to takie przypomnienie takich słupów milowych, czym się powinna zajmować edukacja i między innymi to dziedzictwo kulturowe. Te kody tożsamościowe są bardzo ważne – stwierdził.

Następnie odniósł się krytycznie do zmian w podstawie programowej, proponowanych przez obecny rząd, ale jednocześnie wyraził nadzieję na to, że dojdzie do pewnych modyfikacji projektu.

– Pokazanie wykazu wstępnie proponowanych zmian do podstaw programowych, szczególnie z historii i języka polskiego, trochę zaskoczyło. Już słychać głosy, również z koalicji rządzącej, że tutaj nastąpi pewne utarcie racji. Nastąpi to właściwe opiniowanie projektów, rozporządzeń ministerialnych w tym zakresie. Oczywiście, trzeba opiniować, trzeba wyrażać swoje zdanie. Natomiast, jest takie powiedzenie: po efektach ich poznacie. Czyli dopiero jak poznamy pewne projekty, to wtedy będzie można też głośniej zabierać głos. W koalicji rządzącej są też historycy. Miałem nawet okazję swego czasu studiować na Uniwersytecie Gdańskim z panem premierem, który był historykiem. Mam nadzieję, że pewne propozycje idą trochę dalej, a potem ta polska racja stanu, ten kod tożsamościowy, będzie zachowany także w pewnej proporcji do przemian, jeżeli chodzi o Europę i naszą obecność – ocenił.

Wojciech Książek odniósł się także do nowego kanonu lektur, który znacznie odbiega od tego, do którego przywykł.

– Jako polonista widzę pewne szokujące propozycje zmian. Ja uznaję, że jeżeli chodzi o listę lektur, ona może później podlegać ewolucji. Ale tutaj byłbym bardzo wstrzemięźliwy. Dlaczego? Dlatego, że w szkołach ponadpodstawowych jest około 1,6 mln uczniów. Około jednej piątej to są uczniowie, którzy trafiają do szkół zawodowych branżowych. Czyli jest to około 300 tysięcy uczniów. Oni mają bardzo ograniczony kurs historii języka polskiego, bo o ile w liceum i technikum jest 16 godzin języka polskiego, to tutaj jest sześć. Z historii licealiści mają osiem, tutaj są tylko dwie. Trzeba uważać, żeby w szkole podstawowej, tak jak dawniej w gimnazjum, pewna wiedza wspólna była przekazywana dalej – zaznaczył.

Posłuchaj:

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj