Jak wyglądał obiad w XIX wieku w gdańskim, zamożnym domu, czy pierwszym daniem była zupa, a ostatnim deser? Magda Szpiner wróciła do rozmowy z autorkami albumu kulinarnego Smaki Gdańska: Aleksandrą Kucharską i Katarzyną Fiszer.
Czy przed laty mięso tak często, jak dziś, pojawiało się na stołach? – pytała prowadząca rozmowę.
– Nie. Jedzenie było wtedy stosunkowo droższe, mięso bywało na stole najczęściej raz w tygodniu, tylko w zamożnych domach bywało częściej. Musimy też pamiętać, że w dawnej Polsce przestrzegano też wielu postów. W Gdańsku, w związku z tym, że był protestancki, było ich mniej i były łagodniejsze, szczególnie już w XVIII wieku na przykład można było spożywać mleko, masło i jajka, ale ta wstrzemięźliwość od produktów mięsnych utrzymywała się stosunkowo długo, dlatego w naszej kuchni jest dużo ryb. Niesolone mięso bywało często tylko na najzamożniejszych stołach – mówiła Kucharska.
Autorka albumu podkreślała, że najczęściej na stołach gościła wołowina, a w drugiej kolejności cielęcina. Wieprzowina pojawiała się znacznie rzadziej, zwykle na święta.
Ważnym dodatkiem do mięs i ryb były sosy. Choćby sos chrzanowy z dodatkiem cytryny – było to doskonałe połączenie ostrego smaku chrzanu i cytrynowego, kwaskowego posmaku.
W drugiej części audycji przyszedł czas na naszego testera dziewiętnastowiecznych smaków – Daniel Wojciechowski przedstawił swoją wariację na temat delikatnej szynki.
aKa