Czy w Polsce powinna zostać wprowadzona cyfrowa waluta? Eksperci pozostają sceptyczni

Narodowy Bank Polski poinformował, że intensyfikuje prace nad cyfrowym pieniądzem banku centralnego. Niewykluczone, że zaplanowana na nowy rok analiza potencjalnych skutków emisji cyfrowego złotego wykaże konieczność przejścia do dalszych prac w tej sferze.

Co właściwie oznacza pojęcie „cyfrowego złotego” i jak ta zmiana może wpłynąć na nasze portfele? Na ten temat Iwona Wysocka rozmawiała z Dariuszem Wieczorkiem, ekonomistą z Uniwersytetu Gdańskiego i prezesem HCS Polska oraz Robertem Raszczykiem, dyrektorem Brand Polska.

– Waluta cyfrowa banków centralnych ma za zadanie umożliwić bezpośrednią relację z bankiem centralnym. Aktualnie nie jest to możliwe dla klientów detalicznych i przedsiębiorców. Musza to robić poprzez banki komercyjne. Za tym idzie zmniejszony koszt transakcji, rozliczeń, a także usprawniona dystrybucja subwencji. Mówi się również o negatywnych spostrzeżeniach. Jestem sceptyczny wobec tego tematu. Biorę pod uwagę, jakie banki do tej pory uruchomiły swoje centralne waluty, są to Senegal, Wenezuela, Iran i Urugwaj. Nie mam nic przeciwko tym państwom, ale widzimy, że państwa gospodarczo rozwinięte nie mają jeszcze tej waluty w swoich bankach – komentował Robert Raszczyk.

– Pieniądz cyfrowy, emitowany przez banki centralne, różni się od pieniądza bezgotówkowego, z którego korzystamy w tym momencie. Do tej pory bank centralny był bankiem banków, nie zaś obywateli. Gdyby pieniądz cyfrowy został wprowadzony, zmianie uległby cały system bankowy. Są tutaj pewne argumenty za tym, żeby te prace prowadzić. Na razie są one na bardzo wczesnym etapie. Na wiosnę był dokument wydany przez NBP, który wskazywał na to, że bank centralny jest sceptyczny co do wprowadzenia tej formy pieniądza w najbliższym czasie. Natomiast świat się zmienia. Trzeba patrzeć na to, że takie prace są prowadzone w Europejskim Banku Centralnym – mówił Dariusz Wieczorek.

ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj