Rosyjska agresja na Ukrainę a nerwowa sytuacja na rynkach finansowych. „Waluty szalały z mniejszych powodów”

(fot. archiwum)

Władimir Putin uznał niepodległość republik donieckiej i ługańskiej, a wojska rosyjskie wkroczyły na teren Ukrainy. Jak ta agresja przełoży się na rynki finansowe i sytuację w gospodarce? Nad tym zastanawiali się goście Iwony Wysockiej w audycji „Ludzie i Pieniądze” – Marek Lewandowski, rzecznik „Solidarności” i Rafał Dadej, prezes Ambition Group.

– To wszystko zależy od tego, co w tej chwili zrobią kraje zachodnie. Na razie mamy dużą nerwowość, która zawsze przekłada się na skoki i spadki na rynkach finansowych. To nie jest nic zaskakującego, waluty szalały z mniejszych powodów. Nie wiadomo, co będzie, jeśli ta sytuacja będzie eskalować, a powoli widzimy, że to, co kiedyś Lech Kaczyński mówił w Gruzji, spełnia się. Są analogie do III Rzeszy: najpierw aneksja Krymu, którą można porównać z anschlussem Austrii, na które nikt nie zareagował. Teraz Niemcy Sudeccy jak Donbas i Ługańsk. Zobaczymy, jaka będzie reakcja, czy taka, jak było z Czechosłowacją. Te analogie się narzucają i one mogą nas popchnąć do dużo poważniejszych zdarzeń. Pierwsze, co odczujemy, to problemy z ropą, z gazem, wzrost cen energii, co dalej przełoży się na sytuację kryzysową. Długofalowo może być jednak tak, jak z kryzysem COVID-u – po początkowych problemach i zawirowaniach per saldo Polska gospodarczo nie wyszła na tym najgorzej – przewidywał Marek Lewandowski.

– Kiedy rozmawiam z partnerami zagranicznymi, obserwuję, że nie ma obawy związanej z agresją. Może to natomiast wpłynąć na decyzyjność. Nie sądzę, by miało to zupełnie zmieniać kierunki, ale może powodować określoną niepewnością, która może te decyzje przesuwać. Jest to związane z agresją na kraj bardzo nam bliski, nie tylko geograficznie, ale i mentalnie. Nikt jednak nie przewiduje, że ta agresja przeniesie się na następne państwa. Nerwowość na rynkach widać w kontekście giełdy i w perspektywie kursu walutowego. To normalne działania, nie tylko inwestorzy globalni uciekają, ale też wielkie fundusze, w których jest gros pieniędzy znajdujących się w obiegu, próbują na tym zarobić, obstawiają spadki – wskazywał Rafał Dadej.

mrud

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj