Teczka, którą żona generała Kiszczaka przyniosła do IPN w połowie marca, zawinięta była w szarą kopertę i wcale nie leżała w szafie. Właściwie nie wiadomo czy generał Kiszczak w ogóle miał jakąś szafę z teczkami. Odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa „Bolek” z grudnia 70 r. leżało w willi Kiszczaka przez wiele lat aż do 16 marca tego roku. Były tam też doniesienia „Bolka” oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim. Według opinii eksperta archiwisty uczestniczącego w badaniu tych dokumentów są one autentyczne.
Ale oficjalnej opinii grafologa w dniu emisji reportażu Anny Rębas jeszcze nie ma. Na taką ekspertyzę czeka sam prezydent Wałęsa i jego rodzina. Czeka też… cała Polska.
Autorka reportażu odwiedziła miejsca, gdzie w latach 70. w Gdańsku pojawiał się młody robotnik, stoczniowiec, wtedy nie Lech, a … Lechu Wałęsa.
Co znalazła? O tym opowiada w swoim reportażu „Szafa Gra teczkami”.
Posłuchaj audycji: