Siostry z Orlika: „Mieszkałyśmy w lesie. Teraz tego lasu już nie ma”

Tej feralnej nocy Siostry Franciszkanki od Pokuty i Miłości Chrześcijańskiej były w swoim klasztorze w Orliku koło Brus. – Patrzyłyśmy tylko na tę ścianę wody i potężną siłę, która przygniatała ogromne drzewa – wspominają w rozmowie z naszym reporterem sierpniową nawałnicę. Gośćmi Grzegorza Armatowskiego w Nie tylko metropolia były siostry Daniela, Mirona i Teresa. Gościem była też Magdalena Wirkus, wnuczka Józefa Chełmowskiego.

– Tej nocy byłyśmy w klasztorze i przeżywałyśmy tę nawałnicę. To jest coś, czego nie da wytłumaczyć, to było zaskoczenie. Nie było żadnych ogłoszeń, że będzie taka burza. A tu ściana wody lejącej się przez okna. Kubkami, wiadrami wylewałyśmy z kaplicy wodę. Sprzątałyśmy tam, gdzie można było ją wynosić i ścierałyśmy. Byłyśmy naprawdę zajęte. Ta straszna noc nam, siostrom, zabrała wielkie połacie lasu. To jest w sumie sześć hektarów. Do tej pory mieszkałyśmy w lesie. Dzisiaj już tego lasu nie ma – mówiły siostry w rozmowie z naszym reporterem.

mar

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj