Dwa owczarki belgijskie zagryzły 47-latka. „Nie ma złego psa. Zawsze winę ponosi człowiek”

(fot. Pixabay)

Niedawno Polskę obiegła smutna informacja o dwóch owczarkach belgijskich, które zagryzły 47-latka. Podejrzewano je też o zabicie innego, 67-letniego mężczyzny. W audycji „Psie Porady” Agnieszka Kępka, międzynarodowy sędzia kynologiczny i behawiorystka, tłumaczyła w rozmowie z Tomaszem Olszewskim, co mogło być przyczyną tragedii w województwie lubelskim.

Behawiorystka stanowczo wskazywała, że za zachowanie psa zawsze odpowiada właściciel. – Nie ma złego psa. Zawsze winę ponosi człowiek. Nigdy nie zapomnę strasznego szumu, który był kilka lat temu, gdy wypuszczona z komórki suczka rzuciła się i pogryzła dziecko, w którego rodzinie była. Tylko nigdy nie zostało sprostowane, że została zamknięta w upale ze szczeniaczkami, bez wody i jedzenia, a dziecko wyszło z domu, żeby ratować pieska; chciało wypuścić go z domu w pioruński upał i pies się na nie rzucił. Czy to była wina zwierzęcia? Nie. Jeżeli psy w taki upał nie mają jedzenia i wody pod dostatkiem, to nawet najświętszy piesek na świecie może to zrobić – przestrzegała.

Ekspertka wyjaśniała, że zagryzienie mężczyzny w Lubelskiem przez owczarki belgijskie było efektem niewłaściwego wychowania. – Wszystkie owczarki belgijskie naprawdę są psami rodzinnymi, ale relaks czy rekreacja polega u nich na pracy, i to ciężkiej pracy. Jeśli tego nie mają, to same podejmują decyzje. Ponieważ są nieprzytomnie inteligentnymi pracoholikami, nie mogą zostać bez codziennej pracy z człowiekiem, który zna się na tej rasie. Nadają się do każdego rodzaju szkolenia, oczywiście pod warunkiem, że nie prowadzi go pseudotreser, tylko treser, który zna się na owczarkach belgijskich. Potrzebują niewyobrażalnego ogromu ruchu – podkreślała.

Ciekawostką jest w przypadku owczarków belgijskich to, że stanowią grupę złożoną z ośmiu ras. – Dopiero pod koniec XIX wieku zaczęto hodować cztery rasy. Pierwsza to groenendael: długowłosy, cały czarny. Ma dość słabą psychikę, bo na początku do polskiej hodowli źle wprowadzono te psy. Potrzeba mu bardzo wczesnej socjalizacji, ale bardzo kocha swoich domowników, jest wierny, oddany i bardzo uczuciowy. Oczywiście ten, kto chce wziąć groenendaela, czyta tylko to ostatnie, a to, że ma fobie szczenięce, że trzeba go wcześnie socjalizować, że trzeba dawać mu pracę, już pomija, bo to przepiękny pies – zauważała specjalistka.

Posłuchaj całej audycji, w której Agnieszka Kępka charakteryzuje również inne rasy owczarka belgijskiego:

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj