Dźwiękowa wędrówka po korytarzach noclegowni dla osób w kryzysie bezdomności

(fot. Wojciech Figurski / KFP)

Stereotypowo osoba w kryzysie bezdomności kojarzy się jako ktoś wyglądający niechlujnie i niehigienicznie. Jest jednak wielu ludzi, w których osoba postronna nie dostrzegłaby kogoś, kto nie ma swojego stałego adresu, łóżka, łazienki.

Osoby w kryzysie bezdomności często znajdują czasowe schronienie w noclegowniach i schroniskach.

– To ma być chwilowa przystań, która daje szansę, by stanąć na nogi. Nie meblujemy im tutaj życia – mówił Tomasz Maruszak, kierownik noclegowni dla mężczyzn prowadzonej przez Towarzystwo Pomocy im. św. Brata Alberta.

Pan Tomasz pracownikiem socjalnym jest od wielu lat i doskonale wie, że pomagać, nie oznacza dać to, czego ktoś chce, ale dać to, czego potrzebuje.

– Zawsze podkreślam, że wyciągnięcie portfela, by wręczyć komuś 5 czy 10 złotych, to tylko łatanie własnego sumienia. Te pieniądze zazwyczaj zostaną spożytkowane na to, co kogoś jeszcze bardziej zatapia w bezdomności. O wiele trudniej jest dać komuś swój czas: zapytać o powody kryzysu, poinformować o tym, że są miejsca do życia inne niż ulica – dodał Maruszak.

W audycji „Razem Łatwiej” dźwiękowa wędrówka po korytarzach noclegowni oraz rozmowa o tym, że kryzys bezdomności to nie tylko kryzys materialny. Posłuchaj:

Tatiana Slowi/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj