Kapri został porzucony jak niechciana zabawka. Ciężko mu znów komuś zaufać, ale tęskni za normalnym domem

Dwie adopcje i dwie ucieczki. Kapri to pies średniego wzrostu, kudłaty, karmelowy i z ogromnym poczuciem wolności. A może także i tęsknotą. Po dwóch latach wspólnego życia człowiek go zawiódł i porzucił jak niechcianą zabawkę.


– Kapri trafił do nas dwukrotnie. Za każdym razem przywoził go Animal Patrol. Wszystkie nasze zwierzęta są chipowane i szczepione – mówi Marta Śmietanka, kierownik słupskiego schroniska. – Dzięki temu trafiliśmy bez trudu do opiekuna Kapri, który podupadł na zdrowiu i powiedział nam, że już go nie odbierze. Pies był u niego dwa lata. W tej chwili jest mu bardzo trudno odnaleźć się w schroniskowej rzeczywistości. Najtrudniej jest tym zwierzętom, które miały normalny dom – dodaje.

Być może to właśnie państwo przygarną Kapri, psa który najbardziej na świecie lubi ludzi i długie spacery. Zachęcamy do zajrzenia na stronę słupskiego schroniska lub na schroniskowy fanpage na Facebooku. Tam znajda państwo zdjęcia Kapri, a także niezbędne informacje o psiaku.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj