Niedawno urodziłaś dziecko? Masz dużo energii lub jesteś ciągle zmęczona? Zmienne nastroje nie dają ci spokoju? Płaczesz, krzyczysz i masz już dość ? Ten artykuł jest zdecydowanie dla Ciebie.
Magda prowadziła aktywny tryb życia. Od dłuższego czasu starali się o dziecko i wreszcie się udało. Lenę urodziła ponad osiem miesięcy temu. Po porodzie zapytała położną: – To moje dziecko? Wtedy wszystko się zaczęło. Nieprzespane noce, ciągły płacz, kolki, nerwowa atmosfera. Na baby bluesa nie była przygotowana. – Po kilku dniach od powrotu ze szpitala usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Nie chcę już, nie mogę, chce się wyspać, wspomina.
Opieką nad dzieckiem zajęła się babcia. Miało to być chwilowe rozwiązanie, by Magda mogła trochę odpocząć. – Wyśpij się porządnie, na pewno wszystko ci przejdzie. To tylko zmęczenie. Taki baby blues dopada większość matek, tłumaczyły koleżanki.
Szacuje się, że na baby blues, czyli chwilowe obniżenie nastroju cierpi około 80 proc. kobiet w okresie poporodowym. Przyczyna tego stanu związana jest ze zmianami hormonalnymi zachodzącymi w organizmie kobiety podczas porodu.
Mimo odpoczynku płaczliwy nastrój Magdy nie mijał. Uczucia macierzyńskie się nie pojawiły. Nie miała ochoty zajmować się dzieckiem. Jej zachowania nie rozumieli nawet najbliżsi. – Chciałaś dziecka, a teraz nie masz zamiaru się nim zajmować?, pytali. Mąż Magdy postanowił zwrócić się o pomoc do lekarza, który skierował ich do psychiatry. Po krótkiej rozmowie stwierdził depresję poporodową. – Brzmiało to jak wyrok. Rozpłakałam się. Lekarz powiedział, że depresja poporodowa dotyka wiele kobiet. To zwykła choroba. Tak jak zapalenie gardła, czy grypa i po prostu trzeba ją wyleczyć, opowiada Magda.
Co trzecia kobieta w Polsce cierpi na depresję poporodową. Często mylona jest z baby bluesem i bagatelizowana przez otoczenie. Do jej objawów zalicza się płaczliwość, wyczerpanie, rozdrażnienie, nieufność, brak uczuć do niemowlęcia i niechęć do zajmowania się nim. Do jej prawidłowego rozpoznania niezbędna jest wizyta u psychiatry.
Historia Karoliny jest zupełnie inna. – Od pierwszego dnia wiedziałam, że muszę wstać, ubrać się, umalować i wyjść na spacer. Jeśli założyłabym wyciągnięty dres, chodziłabym w nim do dziś. Najważniejsze dla niej było znalezienie czasu dla siebie i poukładanie wszystkiego od nowa.
Eksperci tłumaczą, że życie po narodzinach dziecka może być rozczarowujące. – Trzeba je na nowo zaplanować. Plany sprzed porodu, a rzeczywistość to dwie różne rzeczy, mówi pani Teresa z Sopockiej Szkoły Rodzenia.
W pierwszych tygodniach po porodzie Karolina miewała wahania nastroju. – Jednego dnia wstawałam z taką ilością energii, że mogłabym góry przenosić. Drugiego wszystko mnie denerwowało, wspomina. Z biegiem czasu wszystko wróciło do normy.
Bez względu na to czy myślisz, że cierpisz na depresję poporodową czy baby bluesa, warto skonsultować się z lekarzem. Objawy depresji poporodowej często nasilają się z czasem.
Ostatnio w mediach pojawiły się doniesienia, że księżna Kate cierpi na depresję poporodową. Z powodu swojego stanu zdrowia została zwolniona z części obowiązków państwowych.
Na depresję poporodową cierpiały też m.in. Kayah, Gwyneth Patrow i Brooke Shields. Wszystkie dziś są szczęśliwymi mamami.
Imiona bohaterek zostały zmienione.