Halloween, Dziady, Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki. Na przełomie października i listopada te nazwy wymieniają wszyscy. Niektórzy uważają, że Halloween to współczesna wersja Dziadów. Czy mają rację?
Przywoływanie duchów i wspominanie zmarłych ma swoją długą tradycję. Ludy słowiańskie szczególnie gorliwie oddawały cześć tym, którzy już odeszli. Dlatego Dziady, które służyły wspominaniu, modlitwom, a przede wszystkim obcowaniu z umarłymi, obchodzono kilka razy w roku. Najważniejsze jednak przypadały na wiosnę – w okolicach 2 maja, i na jesień – pierwotnie odbywały się w nocy z 31 października na 1 listopada.
To z Dziadów wywodzą się Zaduszki, które podobnie jak wiele innych tradycji pogańskich, również zostały zaanektowane przez Kościół Katolicki. Kościół zaakceptował jedynie jesienne obchody, wyznaczając konkretną datę. Był to 2 listopada.
Choć słowiański obrzęd Dziadów przetrwał, kultura chrześcijańska nie pozostała bez wpływu na niego. Pisał o tym m. in. Adam Mickiewicz: Dziady nasze mają to szczególnie, iż obrzędy pogańskie pomieszane są z wyobrażeniami religii chrześcijańskiej, zwłaszcza iż dzień zaduszny przypada około czasu tej uroczystości.
Halloween to święto liczące ponad dwa tysiące lat, związane z celtyckim obrzędem „Samhain”, które odbywało się podczas przesilenia jesiennego. Wierzono, że właśnie wtedy zmarli mają ułatwioną drogę do świata rzeczywistego. Jest to jednak tradycja dawnych Celtów. Słowianie – w przeciwieństwie do nich – podczas swoich obrzędów nie ukrywali się przed zmarłymi pod maskami i kostiumami. Zapraszali zbłąkane dusze do stołu. Dusze należało ugościć, aby zapewnić sobie ich przychylność i jednocześnie pomóc im w osiągnięciu spokoju w zaświatach. Anglosaska tradycja Halloween przeniosła się do Stanów Zjednoczonych, skąd kilkadziesiąt lat temu wróciła do nas. Więcej o tym piszemy TUTAJ.
Uczczenie pamięci o zmarłych wśród Słowian odbywało się w przeszłości zupełnie inaczej niż obecnie. Podczas gdy my ograniczamy się do modlitw za dusze zmarłych, naszym przodkom zależało na obcowaniu z nimi. Coś jednak z dawnych obrzędów przetrwało w naszej kulturze.
Nie wszyscy wiedzą, że zwyczaj zapalania na grobach zniczy wywodzi się z pogańskich zwyczajów. Słowianie rozpalali ogniska na rozstajach dróg, aby zbłąkanym duszom, które powróciły na ziemię oświetlić drogę do domu i spotkanie z bliskimi. Z tego powodu zostawiano też otwarte drzwi, furtki i okna.
Ogień miał też inne znaczenie symboliczne. Wierzono, że powstrzyma przed powrotem na ziemię niechciane dusze, czyli upiory. Dlatego rozpalano często ogień na mogiłach tych, którzy popełnili samobójstwo lub zginęli nagle w niewyjaśnionych okolicznościach.
W dniu Dziadów, w którym dusze wracały na ziemię, zakazane były niektóre czynności, aby nie utrudniać zmarłym tego chwilowego powrotu na ziemię. I tak nie wolno było np. wylewać brudnej wody po zmywaniu naczyń za okno, by niechcący nie oblać duszy, która mogłaby akurat przechodzić. Zabronione było też palenie w piecu, ponieważ dusze czasem dostawały się do domu przez komin. Zostawiano za to często w piecu poczęstunek dla przybyłych z zaświatów.
Wspierano także jałmużną żebraków, czasem obdarowując ich także jedzeniem lub przedmiotami i surowcami, np. drewnem, węglem czy gliną. Zostawiano im również resztki, jakie pozostały po ucztach na grobach. W zamian za otrzymane dary, ubodzy mieli wspominać dusze zmarłych.
Dla Słowian ważne było, aby zapewnić sobie przychylność i opiekę zmarłych. Dlatego spełniano obrzędy, które pozwalały zaskarbić sobie przychylność dusz. W tym celu, co część z nas kojarzy zapewne z Dziadów Adama Mickiewicza, zapewniano duchom posiłek. Przygotowywano dla nich kaszę, miód, jajka, chleb lub mak, które pozostawiano na mogiłach.
Urządzano także prawdziwe uczty cmentarne. Odbywały się na grobach i służyły temu, by żyjący dzielili się jedzeniem ze zmarłymi. W ten sposób zaopatrywano dusze na dalszą drogę.
Dziady nie były jednak tylko okazją, by martwi służyli żywym. To był też czas, kiedy dusze dzięki żyjącym mogły osiągnąć spokój w zaświatach. Wierzono, że dusze zmarłych, mogły schować się w domu i zostać wśród żywych. Z obawy, że dusze nie będą chciały odejść i pozostaną wśród żywych, starano się je przekupić. Pomocne były też zapalane na wzgórzach ogniska, które miały ułatwić duszom drogę powrotną.
Wygląda jednak na to, że dziś pragniemy wrócić do tradycyjnych obrzędów. Na Facebooku w ramach bojkotu anglosaskiego Halloween, powstają wydarzenia nawiązujące do Dziadów. „Dziady, nie Wszystkich Świętych! Zmień zdjęcie profilowe na FB na wizerunek swego guślarza, zamiast obchodzić Wszystkich Świętych”.