Tym razem Gdynia Główna…Osobna. Gościem był Mirek Trymbulak, „połowa” duetu gdyńskich projektantów

Gościem Gdyni Głównej Osobistej był Mirek Trymbulak – pierwsza „połowa” duetu projektantów Słoma/Trymbulak. Rozmówca Piotra Jaconia opowiadał o swoim małżeństwie, młodości spędzonej w Orlowie i przejściu na wegetarianizm. 

Jola Słoma i Mirek Trymbulak to niezwykła para. Dzieli ich 11 lat różnicy wieku (ona jest starsza od niego), łączy wielka miłość, przyjaźń i pasja. Są projektantami mody i wegetarianami. Wydali wspólnie książki i płytę. 

WSPÓLNE ŻYCIE I INTERESY

Gość Piotra Jaconia opowiadał o wspólnym życiu z Jolą Słomą. – Po 23 latach wspólnie żyjemy i prowadzimy wspólne interesy. Pracujemy razem, szyjemy, ubieramy, czasami kreujemy wnętrza. Każdy ma swoje oczekiwania, ale tak naprawdę trzeba spotkać się po środku drogi. Tak samo jak się urządza nowy dom dla pary, to trzeba znaleźć środek oczekiwań. Czasami ktoś przejmuje władzę, ale potem i tak będą żyć tam ze sobą – mówił. 

– Często mamy wspólne poglądy i mówimy wspólnym językiem. Aczkolwiek każdy z nas jest indywidualistą. Ścieramy się ze sobą, ale umiemy też rozmawiać. Czasami też po prostu umiemy się zamknąć, kiedy górę biorą emocje. Szukamy wspólnych mianowników. Jeśli w danym momencie Joli idzie lepiej z szyciem, to ja przejmuję inne obowiązki. Niestety na mnie najczęściej spada księgowość – przyznał Mirek Trymbulak.

Piotr Jacoń zapytał kim był Mirek przed poznaniem Joli. – Też sobie czasami zadaję pytanie kim był Mirek Trymbulak przed Jolą Słomą, ponieważ kiedy spędzasz z kimś więcej niż połowę życia, to tamtego życia już nie ma, zapomina się jak to było – mówił gość Gdyni Głównej Osobistej. 

WEGETARIANIN Z DNIA NA DZIEŃ

Panowie rozmawiali także o diecie wegetariańskiej, na którą Mirek Trymbulak przeszedł z dnia na dzień. – Trochę zawsze byłem niejadkiem, ale z drugiej strony zawsze lubiłem coś pichcić. Jola czytała akurat książkę o wegetarianizmie, pewien fragment wyjątkowo do mnie trafił i stwierdziłem „ok, od jutra nie jem mięsa”. I tak zostało. To będzie już jakieś 20 lat.

MOJA GDYNIA TO ORŁOWO

– Moja Gdynia to głównie Orłowo. Piechotą chodziłem do liceum plastycznego. Moja podstawówka to „dwójka”, bo mieszkaliśmy na Lelewela. Po 10 latach się przeprowadziliśmy do Orłowa, bo tata stwierdził, że chce mieć dom, a nie mieszkanie. Teraz mamy też z Jolą mieszkanie w Warszawie, ale to jest 16 metrów kwadratowych, gdzie spotykamy się z klientami, mierzymy, możemy się przespać. Udało nam się je wykupić od miasta. To jest taka nasza wizytówka, kiedy trzeba coś pokazać, popracować. 

Anna Moczydłowska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj