Polska-Belgia, Niemcy-Islandia w półfinałach EURO 2016. Typuje Włodzimierz Machnikowski

Generalnie nie trafiam. Stawiałem na Chorwację w meczu z Portugalią, na Hiszpanów przeciw Włochom, w ćwierćfinale nie widziałem Walii oraz Islandii. Niewykluczone, że i tym razem jestem bliżej śmieszności niż mi się wydaje.
Polska – Portugalia

Z Portugalią rozgrywaliśmy bardzo ważne mecze. Ten pierwszy w 1977 roku na Stadionie Śląskim w Chorzowie zakończył się zwycięskim dla nas remisem 1:1. Dzięki temu pojechaliśmy na mundial do Argentyny. Do dziś mam przed oczyma gola strzelanego przez Kazimierza Deynę bezpośrednio z rzutu rożnego, a w uszach gwizdy, którymi kibice wyrażali nienawiść do piłkarza Legii Warszawa. W tamtym meczu grał między innymi 20-letni Adam Nawałka.

Potem przegraliśmy trzy mecze z rzędu i pokonaliśmy rywala na mundialu w 1986 roku. Gola strzelił Włodzimierz Smolarek. Dokładnie dwadzieścia lat później bohaterem zwycięskiego meczu w eliminacjach do EURO 2008 był jego syn, Euzebiusz. Ebi strzelił dwa gole, a w jego głębokim cieniu znalazł się sam Cristiano Ronaldo. To była słodka zemsta za porażkę 0:4 na azjatyckim mundialu cztery lata wcześniej.

Ostatnie dwa mecze kończyły się remisami, a na listę strzelców wpisywali się między innymi Ronaldo i Lewandowski, tyle, że Mariusz. Teraz też będzie remis, potem dogrywka, a w karnych, to już wiadomo.

Belgia – Walia

To będzie bardzo ekscytujący pojedynek wielkich gwiazd EURO 2016 – Edena Hazarda i Garetha Bale’a. Więcej atutów mają Belgowie, którzy grają najlepszy futbol. Jednak najlepszy piłkarz turnieju, wspomniany Bale, jest Walijczykiem. Typuję 2:1 dla Belgii.

Niemcy – Włochy

Włosi to obok Belgów najlepsza drużyna turnieju. Grają bardzo konsekwentnie, mają Buffona i szalejącego wzdłuż linii selekcjonera Antonio Conte. Niemcy nie są nawet faworytem. Thomas Mueller nie strzela, Mario Gomez to gwiazda z przeszłości, a Mario Goetze nie potwierdza, że nią w ogóle jest. Mimo to, na końcu i tak wynik będzie korzystny dla Niemców. Typuję 2:1.

Francja – Islandia

Francuzi nie zagrali jeszcze ani jednego dobrego meczu. Męczą się niesamowicie w przeciwieństwie do pozbawionych kompleksów Islandczyków. Jest wprawdzie zwinny i skuteczny Antoine Griezmann, ale presja może sprawić, że napastnik Atletico weźmie przykład z naszego Arkadiusza Milika.

Włodzimierz Machnikowski/mich

Reklama



Najnowsze



Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj