Piłkarski wtorek: Paweł Abbott, as skrywany w rękawie Arki

Cztery i pół miesiąca z dala od boiska to najdłuższa przerwa, jakiej doświadczył w karierze. Kontuzja stawu skokowego wyłączyła snajpera Arki z gry w decydujących kolejkach ubiegłego sezonu, ale już niemalże w pełni sił szykuje się do powrotu na zieloną murawę. Czy Paweł Abbott zagra w najbliższą sobotę przeciw Koronie Kielce, o tym zdecyduje trener Grzegorz Niciński
O tym, że urodzony w Wielkiej Brytanii napastnik żółto-niebieskich jest już gotowy na powrót do rywalizacji, świadczą nie tylko jego ogromne chęci. Potwierdzają to również ostatnie sparingi, które Arka rozegrała podczas ekstraklasowej przerwy na mecze reprezentacji. W spotkaniu z V-ligowym Orkanem Rumia, wygranym przez Arkę 5:0, Paweł Abbott zdobył jedną bramkę. Trzy dni później, w meczu towarzyskim z czwartoligową Kaszubią Kościerzyna (7:0), trafił do siatki już dwukrotnie.

Ostatniego gola w Ekstraklasie Abbott zdobył w 2011 roku, jeszcze w barwach Ruchu Chorzów. Co ciekawe, zrobił to przeciw najbliższemu rywalowi żółto-niebieskich – Koronie Kielce. A zatem, pół żartem pół serio, może być to dodatkowy argument za tym, by w sobotnim meczu Grzegorz Niciński postawił właśnie na niego.

Posłuchaj rozmowy:

PIŁKARSKIE L4

Pawła Abbotta zabrakło w Arce dokładnie wtedy, gdy drużyna zaczęła święcić największe sukcesy. Nie uczestniczył ani w ostatnich spotkaniach z serii dwudziestu pierwszoligowych meczów bez porażki, nie było mu też dane doświadczyć znakomitego początku sezonu gdynian już na boiskach Ekstraklasy.

– Najgorsze jest to, że nie mogłem uczestniczyć w tych sukcesach. Fajnie, że koledzy wygrywają, człowiek się z tego mocno cieszy, od razu zupełnie inaczej przychodzi się do pracy, gdy są zwycięstwa. Ale najgorsze jest chyba to, że nie jesteś tego częścią, nie dołożyłeś nic od siebie i to boli najbardziej – przyznaje zawodnik.

Szukamy jednak pozytywów. Czy zwolnienie lekarskie w przypadku piłkarza wiąże się z choć odrobinę większą ilością wolnego czasu, z którego brakiem każdy z nich boryka się w trakcie sezonu? – Wtedy jest go właśnie jeszcze mniej! – wyjaśnia Abbott. – Rano miałem treningi, popołudniami dodatkowo chodziłem na rehabilitacje. Więcej mnie w domu nie było, niż byłem. Po takiej kontuzji trzeba poświęcić wiele godzin na wzmacnianie mięśni i dochodzenie do formy – tłumaczy.

ZGRANA PACZKA I PRZYJACIEL NALEPA

Pomimo ciężkiej sytuacji, w trakcie czasu spędzonego z dala od boiska Paweł mógł liczyć na pomoc całej drużyny. Przyznaje jednak, że jeden z zawodników był dla niego szczególnym wsparciem.

– Odkąd jestem w Arce zawsze bardzo mogę liczyć na Michała Nalepę, od początku złapaliśmy wspólny język. Choć tak naprawdę każdy z chłopaków pytał, jak sobie radzę, była też duża wyrozumiałość, gdy po powrocie do treningów nie wszystko szło mi tak, jak bym tego chciał. „Spokojnie, dopiero zaczynasz”, mówił Antek Łukasiewicz. Przez cały ten czas czułem ich wsparcie – mówi Abbott.

MIASTO GDYNIA NIEUSTANNIE Z ARKĄ

Na szczęście i pod nieobecność jednego ze swoich najlepszych zawodników Arka radzi sobie znakomicie. A skoro są wyniki, są i nagrody. Na ostatniej sesji rady miasta podjęto decyzję o zwiększeniu środków na promocję Gdyni poprzez sport, dzięki czemu na konto Arki wpłynęły dodatkowe 2 miliony złotych. Powód? – Obecne wyniki oraz radość, jaką Arka sprawia mieszkańcom miasta – mówi Paweł Brutel, radny miasta oraz pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. organizacji Turnieju Finałowego Mistrzostw Europy U-21 w Piłce Nożnej UEFA 2015-2017.

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, co sportowo dzieje się w klubie. Widać, że ta szatnia żyje, że drużyna stanowi jeden zespół i chciałbym, żebyśmy po zakończeniu sezonu mogli przyznać Arce za wyniki kolejną premię – dodaje radny.

Posłuchaj rozmowy:

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj