Szalony mecz w Gdańsku. Lechia wyrywa zwycięstwo Piastowi i nadal jest liderem ekstraklasy

Lechia Gdańsk z kolejnym zwycięstwem w piłkarskiej ekstraklasy. Biało-zieloni po szalonym meczu pokonali Piasta Gliwice 3:2, choć przegrywali 1:2. Bohaterem Gdańska został Flavio Paixao, który trafiał w decydujących momentach.

Od początku spotkania Lechia miała wyraźną przewagę nad Piastem. Bardzo aktywny na skrzydle był Sławomir Peszko, który już w 10. minucie otworzył wynik spotkania. Najpierw świetne podanie zaliczył Milos Krasić, który z połowy boiska dograł do wchodzącego w środek pola Peszki. Ten w dziecinny sposób ograł Herberta i precyzyjnym strzałem pokonał Jakuba Szmatułę.

POCZĄTEK GROŹNYCH SYTUACJI

Dopiero w 25. minucie Piast zaczął dochodzić do pierwszych groźnych sytuacji. Dużo ożywienia w poczynania ofensywne przyjezdnych wniósł Sasa Zivec, który na lewym skrzydle wykorzystał słabszą postawę Pawła Stolarskiego. Tak było w 29. minucie. Zivec był faulowany w okolicach lewego narożnika boiska. Po dośrodkowaniu w pole karne zaspała gdańska defensywa. Niepilnowany Korun uderzył wprost w Milinkovića-Savića, ale piłka nieszczęśliwie całym obwodem przekroczyła linię bramkową i Piast doprowadził do wyrównania. Z decyzją sędziego liniowego nie zgodził się jednak Milinković-Savić, który za protesty został ukarany żółtą kartką.

W 37. minucie biało-zieloni mogli szybko odpowiedzieć. Po kolejnej dobrej akcji Sławomira Peszko, piłkę na 18 metrze dostał Rafał Wolski, ale były pomocnik Wisły Kraków minimalnie chybił obok lewego słupka bramki Jakuba Szmatuły.

Na boisku ciekawie zaczęło się robić pod koniec pierwszej połowy. Najpierw blisko objęcia prowadzenia byŁ Piast, ale strzał napastnika gliwiczan świetnie wybronił Milinković-Savić. Piłka trafiła do Sławomira Peszko, który świetnym rajdem pokonał około 50 metrów i dograł do Kuświka. Ten popisał się fantastycznym strzałem z 18 metra, ale piłka powędrowała tuż obok słupka gliwickiej bramki. Minutę później kolejną świetną okazję zmarnowali gdańszczanie. Po raz kolejny blisko był Marco Paixao, ale piłka o centymetry minęła bramkę Jakub Szmatuły. Pierwsza połowa, w której zdecydowanie lepsze wrażenie robiła Lechia, zakończyła się remisem 1:1.

DOMINACJA LECHII

Od początku drugiej połowy na boisku dominowała Lechia, która chwilę po wznowieniu gry mogła objąć prowadzenie. Jednak w zamieszaniu w polu karnym w przeciwnika trafił Flavio Paixao, który w przerwie zmienił Rafała Wolskiego. Lechia zamknęła gliwiczan na ich połowie. Blisko zdobycia drugiej bramki był m.in. Sławomir Peszko, ale zazwyczaj na drodze gdańszczan stawał obrońca Piasta.

Niestety Lechia nie potrafiła przewagi przekuć na gole, a Piast skupił się na grze z kontry i to opłaciło się w 63. minucie. Akcję z niczego przeprowadzili gliwiczanie, a strzałem z dwudziestego metra popisał się Sasa Zivec. Zaskoczony Vanja Milinković Savić nawet nie zareagował i piast wyszedł na prowadzenie.

W 79. minucie Lechia wróciła z dalekiej podróży. Kolejną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Peszko, który z impetem wpadł w pole karne. Zwodem minął Girdvainis, który zahaczył reprezentanta Polski, a sędzia spotkania Paweł Gil wskazał na jedenasty metr o bramki. Karnego na gola pewnie zamienił Flavio Paixao, który w meczu z Piastem rozegrał setne spotkanie na boiskach ekstraklasy. Chwilę później Lechia już prowadziła. Kolejny raz bohaterem okazał się Paixao, który popisał się fantastycznym strzałem z około dwudziestego metra, czym pokonał bezradnego Jakuba Szmatułe. Do końca meczu już nic się nie zmieniło i to Lechia po raz kolejny zwycięża i pozostaje liderem piłkarskiej ekstraklasy.

Wojciech Luściński/amo

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj